Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

full

Dystans całkowity:2827.85 km (w terenie 2165.40 km; 76.57%)
Czas w ruchu:215:45
Średnia prędkość:13.11 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:3610 m
Liczba aktywności:88
Średnio na aktywność:32.13 km i 2h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
42.56 km 30.00 km teren
03:27 h 12.34 km/h

Środa, 8 kwietnia 2020 | Komentarze 0

Dzisiaj dosyć wcześnie pojechaliśmy z Anią do Miłkowa. Ania do pracy i testować po drodze nowy rower a ja kawałek dalej do Rozdroża pod Grabowcem. Super pogoda, w dużej części po drodze widok na ośnieżoną Śnieżkę. Poszła mi druga szprycha z przodu. 
Kategoria full


Dane wyjazdu:
13.12 km 10.00 km teren
01:00 h 13.12 km/h

Wtorek, 7 kwietnia 2020 | Komentarze 0

W poszukiwaniu nowych szlaków. Na dzisiaj bardzo krótka pętla zielonym szlakiem konnym. Przy okazji zahaczyłem o Husyckie Skały i Szwajcarkę. Dalej przez Stróżnicę.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
18.27 km 15.00 km teren
01:45 h 10.44 km/h

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020 | Komentarze 0

Kiedyś Wołek 878 mnpm był moim jednym z ulubionych celów - blisko i ok 500m w pionie. Tym razem wybrałem się Żużlową Doliną. Dalej było bardzo ciężko, wycinki się tam jeszcze nie skończyły, do tego wykroty i trochę luźnych kamieni. Na szczycie jeszcze trochę śniegu. Zjazd zielonym szlakiem konnym. Niestety w Mniszkowie sporo ogrodzeń dla koni uniemożliwiających swobodny przejazd. Coraz bardziej lubię jeździć po za drogami. Szczególnie z górki. 
Kategoria full


Dane wyjazdu:
22.93 km 15.00 km teren
02:06 h 10.92 km/h

Niedziela, 5 kwietnia 2020 | Komentarze 0

Góry Ołowiane - Świdnik
Przez Różankę i dalej zielonym szlakiem. Niestety mało rowerowy do tego sporo zwalonych drzew i wycinek. Super widoczki i dużo nowych, fajnych dróg.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
3.89 km 0.50 km teren
00:15 h 15.56 km/h

Czwartek, 2 kwietnia 2020 | Komentarze 1

Do Paczkomatu
Za Bóbr do paczkomatu po struny do gitary, którą znalazłem na strychu.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
11.54 km 5.00 km teren
00:53 h 13.06 km/h

Niedziela, 29 marca 2020 | Komentarze 0

Tuż przed śniegiem
Przez Mniszków czyli prawie 400m podjazdu. Dalej w stronę zamku Bolczów, choć trochę przez przypadek pojeździłem po za drogami. Niestety przy zamku spore wycinki które się jeszcze nie zakończyły. Jest szansa na nowe punkty widokowe ale las przy zamku był naprawdę super.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
18.50 km 18.00 km teren
01:12 h 15.42 km/h

Sobota, 22 lutego 2020 | Komentarze 0

Wzdłuż Odry
Przeczytałem na fb, że Krystian rzucił hasło na jazdę w stronę Obornik Śląskich. Po 3 min siedziałem już na rowerze. 12 stopni w lutym i względnie sucho więc w sumie szkoda siedzieć w domu. Podjechałem na Różankę trochę pojeździć po skarpach i schodach. Okazało się że przeoczyłem 3 osobową ekipę - Krystiana, Mariusza i niestety ostatniego kolegi nie pamiętam.
Dogoniłem ich w Lesie Osobowickim. Pojechaliśmy dość standardową drogą wzdłuż wałów. Niedaleko za mostem na Widawie zacząłem trochę słabnąć ale bardziej dokuczała mi świadomość że woda mi się kończy. Wróciłem więc w większości inną drogą.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
47.30 km 22.00 km teren
02:46 h 17.10 km/h

Niedziela, 26 stycznia 2020 | Komentarze 0

Objazd trasy Mistrzostw Świata Wrocławia CX + Screening w Positive Day
Rano szybka dolewka mleka bo jak się okazało fulla nie ruszałem od 3 miesięcy!
Pierwszy raz miałem okazję choć kawałek zahaczyć o w miarę nowy Park Tysiąclecia. Mało brakowało a pojechałbym do Parku Wroni bo takie było moje pierwsze skojarzenie. Ale w sumie samą nazwę Park Wroni teraz pierwsze widzę po wygóglowaniu o które miejsce mi chodziło.
W każdym razie udało się jakoś dotrzeć na ustawkę treningowo-poznawczą Mistrzostw Wrocławia. 
Sama trasa dość ciekawa. W sumie nigdy nie miałem okazji jeździć CX - przełajów. Jak się oczywiście okazało byłem jedyny na fullu w dodatku jedyny bez kasku. Choć były single a nawet ostre koła.
Było ok 15 osób i ja zrobiłem chyba 5 okrążeń. Powrót mniejsza ekipą wzdłuż Ślęzy.
Wieczorem do Positive Day (ostrzakiem) na pokaz filmów okołorowerowych.
Kategoria full, ostrzak


Dane wyjazdu:
56.25 km 35.00 km teren
05:17 h 10.65 km/h

Sobota, 19 października 2019 | Komentarze 0

Potrójna Korona
Zapowiadała się dobra pogoda więc pojechałem do Starego Gierałtowa żeby trochę pojeździć na rowerze z uczestnikami przemarszu - Potrójnej Korony. Czyli 66,6km w 24h i 3000m przewyższenia. Wydawało mi się to łatwe do pokonania na rowerze. Hmm no jednak mi się tylko wydawało.
Na miejscu byłem godzinę przed startem. Sporo znajomych twarzy z poprzedniej edycji Muflona ok 250 uczestników. Pokonanie trasy polegało na przejściu po optymalnej trasie i robienie zdjęć w wyznaczonych punktach lub podbijanie pieczątek na numerze startowym lub po prostu podanie numeru obsłudze. No i przez to było najwięcej zamieszania. Bo zawodnicy nie wiedzieli co mieli robić na punktach. 
Na początek przez ruiny zamku, Skalną Bramę na Trojak. Później szybki zjazd do Lądka Zdroju. Tam punkt nr 3 i pierwszy bufet - kawałek pizzy na rynku. Później dość mozolny podjazd w stronę Czarnej Góry. Tam trochę uśpiła się moja czujność jeśli chodzi o tempo zawodników. Utknąłem w ok 1/3 stawki i częste postoje i pogaduchy z zawodnikami nie pozwoliy na nagdonienie. Na 2 punkcie żywieniowym posiedziałem zbyt długo cały czas przychodziło masę zawodników. Okazało się że dalej zamiast nadganiać już tylko traciłem. Stromy podjazd a na sam szczyt wnoszenie roweru sprawiły że byłem na tyle zmęczony że robiłem coraz mniej zdjęć i byłem wolniejszy niż uczestnicy rajdu. Na zjazdach sporo nadrobiłem ale to byli Ci sami zawodnicy więc też po raz 10 nie chciało mi się robić im zdjęć. Na 3 puncie była zupa pomidorowa ale trochę nie dojazdem więc zatrzymałem się jeszcze w schronisku pod Śnieżnikiem na kwaśnicę. Pogoda się zaczęła psuć. NA Śnieżniku widoczność spadła do ok 20m i silny wiatr sprawiał że cała wilgoś osiadała na obiektywie i rowerze. Ewakuowałem się stamtąd dość wymagającym zielonym szlakiem granicznym
Kategoria full


Dane wyjazdu:
9.50 km 9.00 km teren
00:36 h 15.83 km/h

Czwartek, 17 października 2019 | Komentarze 0

Po 22 pojechałem w końcu na rower z sama czołówką w ramach rozbiegu i sprawdzenia roweru przed Potrójną koroną. Oczywiście jadę tam jako fotograf na rowerze a nie żeby się męczyć i chodzić pieszo..
Na początku okazało się że mam wyrwany nypel w przednim kole. 
Zrobiłem 1,5 rundki i zrobiłem sobie przerwę na 2 rundki ćwiczeń oddechowych Wima Hofa.
Nie wiem czy to mi służy bo na Carpatii dwukrotnie miałem tak że po hiperwentylacji tak jak w tej metodzie ni mogę za bardzo spać. Może powienienem ćwiczyć rano?
Kategoria full