Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2019

Dystans całkowity:168.55 km (w terenie 108.80 km; 64.55%)
Czas w ruchu:12:13
Średnia prędkość:13.80 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:24.08 km i 1h 44m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
22.43 km 0.30 km teren
01:12 h 18.69 km/h

Wtorek, 23 lipca 2019 | Komentarze 2

Podjechałem do WKRu i później nad Odrę z Krystianem pogadać o Wiśle 1200 i planach na Carpatię.
Później małe zapasy w Decathlonie.
Serwisowo:
Tył opona Maxxis High Roller II 29x2,3. Na oko wlałem ponad 120ml mleka

Na przód pójdzie szerokość 2,5" :)
Już prawie jestem endurom ;)
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
37.23 km 35.00 km teren
03:02 h 12.27 km/h

Sobota, 20 lipca 2019 | Komentarze 0

Singiel tracki Olbrzymy + Chojnik
Od dawna planowałem przejechać singiel tracki w okolicach Jeleniej Góry. Jednak oficjalne otwarcie się opóźniało i mi nie było po drodze. 
Wybrałem zachodnią część czyli Leszy, Rokitnik, Skarbek, Zmora i najdłuższy Dopler. Z dojazdem z Sobieszowa wyszło ok 29 kilometrów. 
Najpierw podjazdowo. Na pierwszy rzut oka oznaczenia nie tylko wg mnie nie czytelne. Trzeba zastanawiać się gdzie należy jechać. Dało to się dopracować ale może to był zamysł żeby riderzy poczytali tablice informacyjne. Sporo na nich ciekawych informacji czego można się spodziewać na danej trasie. Pętle podjazdowe Leszy, Skarbek i Zmorę robiłem razem z 3 innymi bikerami. Ale po krótkim moim popasie dla wzmocnienia i upadku jednego z rowerzystów porzuciłem grupę i nabierałem trochę tempa. Na Doplerze zaczęła się zabawa. Trasa bardzo uniwersalna i zróżnicowana bez wymagań technicznych. Choć nie miałem jeszcze wyczucia do dropów i większość objechałem bokiem ale im dalej w dół i więcej sekcji technicznych tym ciekawiej. Nie mam za bardzo porównania bo jechałem kawałek singla pod Świeradowem ale niestety naczytałem się sporo niepochlebnych opinii. Za bardzo skupiłem się na błędach wykonania których sam bym pewnie nie zauważył. Ale z każdą hopą, dropem i sekcją techniczną coraz bardziej mi się podobało i te wielkie odkryte głazy. Wszystko robi niesamowite wrażenie. 
Po raz kolejny złapałem snake z zalaną dętką. W domu już mam komplet do przejścia na bezdętki więc mam nadzieję w przyszłości obejdzie się bez tylu awarii.
Przed jazdą osadziłem dolne łożyska wahacza na klej do osadzania ale po pierwszych mocniejszych jazdach już widzę że nie spełnia w pełni moich oczekiwań jeśli chodzi o sztywność konstrukcji.
Na trasach było dość pusto ale widać że dla większości sekcje techniczne są nie do przejechania, pewnie to kwestia odpowiedniego roweru. Ja w 2-3 miejscach chwilę się musiałem zastanowić ale wszystko przejechałem oprócz zakrętu (na chyba Skarbku).
Może niektóre bandy są trochę za ciasne lub w kilku miejscach urywają się trochę za wcześnie ale to są szczegóły nie wpływające aż tak na płynność jazdy. Trasa to takie w sumie xc co chwilę są podjazdy i trzeba mieć albo mocną nogę albo szybko wachlować biegami. Wszystko jest do wjechania i zjechania choć z regulowaną sztycą zdecydowanie bezpieczniej się czułem. Ja trasę zaliczam do xc - techniczne odcinki więc wg mnie nie potrzebne są ochraniacze na kolana. 
Zakupiłem kamerkę Yi Lite ale niestety nie miałem śrubki 1/4" więc kamera jechała sobie w plecaku ale może kiedyś coś nagram z tej trasy bo na pewno tu jeszcze wrócę!
Później trochę się motałem z dojazdem do wschodniej części ale okazało się że rodzina już schodzi z zamku Chojnik więc wyjechałem im na przeciw. Zdążyłem jeszcze podjechać do końca czerwonym szlakiem na szczyt góry. Zjazd bardzo szybki choć trzeba było uważać na turystów. Odbicie w czarny szlak to jak dla mnie prawdziwe enduro. Schody i wymagające sekcje korzeni zrobiły na mnie wrażenie i mnie mocno zmęczyły. Jechałem dość szybko więc nie zawsze udawało się wyszukać optymalnej linii. Widzę szczególnie po Srebrnej górze że robię progres. Jeszcze brakuje mi sporo objeżdżenia i przećwiczenia podstaw w skokach bunny hop i dropów ale najsłabiej wychodzą mi zakręty. 
Bardzo mnie wykończyły te single i słabo widzę jakiekolwiek ściganie na Carpatii Dyvide ale choćbym miał robić ją i 8 dni chcę się przygotować przynajmniej jak najlepiej technicznie jeśli chodzi o rower jak i o technikę jazdy by uniknąć wypadków. Jazda singlami ma tą przewagę że nawet trudne odcinki wiem że jestem w stanie przejechać bo za pół metrowym kamieniem nie spotkam przeszkody jeszcze trudniejszej. Na Carpatii może być z tym różnie bo często trasa wiedzie szlakami pieszymi które momentami mogą być sporą przeszkodą szczególnie po kilkudniowym zmęczeniu.
Jak wynika z mapki udało mi się objechać tylko małą część Olbrzymów.

Trasy zostały podzielone na sekcje a każda sekcja ma osobny słupek na trasie z opisem.






























Głaz w jednym kawałku

Kategoria full


Dane wyjazdu:
9.94 km 7.00 km teren
01:11 h 8.40 km/h

Piątek, 19 lipca 2019 | Komentarze 0

Zamek Bolczów po raz 3, hmm a może 30?
Nie pamiętam już ile razy byłem na zamku lub obok niego przejeżdżałem lub przechodziłem. Ale skoro jest okazja pojechania na rowerze to nie gardzę. Trochę treningowo zjazdy i podjazdy. Po drodze trochę deszczu i oczywiście snake przez którego połowę zjazdu i tak musiałem pokonać z buta ale i tak było fajnie ;)
Kategoria full


Dane wyjazdu:
20.45 km 20.00 km teren
01:22 h 14.96 km/h

Środa, 10 lipca 2019 | Komentarze 0

Pojeżdżawka Pomba
To już 4 edycja i w końcu udało się dotrzeć. Nawet byłem punktualnie choć prosto po pracy, kilka minut na przebranie i w drogę.
Na zbiórce nikogo nie zastałem.. Po chwili dojechało 2 osoby ale później było już gorzej zrobiłem rundkę ale padający deszcz nie nastrajał pozytywnie. Przeczekaliśmy w aucie pół godziny i ruszyliśmy w 7 osób. Na trasie trochę ślisko. Jakoś tak spokojnie choć ja się wyrywałem żeby jechać za prowadzącym i nawet trochę traciliśmy peleton. Nasze tempo było trochę lepsze. Sporo brakuje mi do techniki do prowadzącego Pombę ale fajnie udało się na spokojnie pojeździć i nawet zaliczyć glebę.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
43.50 km 43.50 km teren
03:09 h 13.81 km/h

Sobota, 6 lipca 2019 | Komentarze 0

Srebrna Góra
Wybierałem się na single Glacensis ale poczytałem same pozytywne opinie o Srebrnej Górze więc podjechałem zobaczyć jak wygląda tzw enduro :P
Byłem już przed 10 więc było luźno. Wziąłem mapkę i spokojnie zacząłem podjazd trasą E, gdzie poznałem Bartka z youtuba ;P
Podjazd ciekawy o długości ok 7 km zajmuje ok 40 min i wysysa sporo sił bo to ok 400m podjazdu ale na podjeździe są i zjazdy więc robi się prawie 500m w górę. 
Zjazd zacząłem od trasy D - najłatwiejszej jak sugerowali w bazie - dla początkujących. Jak na taką trasę przejazd jest mało płynny, może po prostu brakuje mi jeszcze techniki ale nie przypadła mi do gustu i pod koniec przeskoczyłem na trasę C i tu już była namiastka enduro.
Chcąc pozjeżdżać więcej trochę szkoda sił i czasu na podjazdy więc bardzo fajna opcja że można sobie zakupić karnet na wjazdy "tarpanem". Czyli jazda np na pace terenówki z rowerami na przyczepie.
Trasa A bardzo fajna ale zdecydowanie widziałem na trasie swoją największa słabość czyli zakręty, brak płynności i prawidłowego składania się na bandach.
Po 2 zjazdach dłuższa przerwa na pizze - naprawdę dobra, nie spodziewałem się.
Za drugim razem na trasie D czułem się o wiele pewniej, znowu jednak zboczyłem na C żeby uniknąć asfaltowej końcówki. Tym razem zapomniałem że jest tam dość spory drop i spadłem z niego łamiąc uchwyt na telefon i trochę obijając siebie i rower.
Nie zastosowałem się do cennej rady którą usłyszałem chwilę wcześniej w tarpanie od kierowcy.
- Co mówią najczęściej rowerzyści przed zapakowaniem do karetki?
- Trzeba było nie hamować
Zdecydowanie jest to prawda jak się utwierdziłem na własnej skórze.
No ale miały być tu jakieś trudniejsze rzeczy więc następnym razem pojechałem A1 i A2. Trochę na A2 się zastanawiałem ale jak się okazało wszystko jest do zjechania. Dalej trasą B
Trasy są bardzo suche i sypkie więc na najtrudniejszą nieoficjalną trasę A3 - Połlisz Łisler nie pojechałem - może następnym razem.
Została trasa C od początku - bardzo fajna i sporo hopek i dropów.
Na koniec więc wybrałem jeszcze raz trasę C, zapytałem innego rowerzysty o dojazd do C1 więc mnie potprowadził bo nie umiał mi wytłumaczyć. Sam dojazd bardzo fajny - od południa twierdzy wąską ścieżką. No i po kilku radach skoczyłem prawie wszystkie hopki na trasie C - nawet tę z której wcześniej spadłem.
Po zjechaniu pojechałem jeszcze raz na plac treningowy i skoczyłem dropa średniego i największego.
Przez przyjazdem słyszałem żeby zacząć od placu treningowego ale oczywiście nie zrobiłem tego. Ciężko mi się też było przemóc na skakanie dropów a ułatwiło by to zdecydowanie szczególnie trasy C.
Dla mnie trasa C okazała się najlepsza ale na pewno będę chciał objechać dokładniej trasę A, która jest najchętniej objeżdżaną trasą. Równe nachylenie i dużo zakrętów. Nad zakrętami zdecydowanie muszę poćwiczyć.
Bardzo dawno tak fajnie nie jeździło mi się na rowerze, może to przez fakt że nie trzeba było każdego zjazdu podjeżdżać tylko wygodnie sobie siedzieć w terenówce lub w transporterze. Ale na prawdę polecam. Niby są to trasy enduro ale powoli prawie każdy możne zjechać wszystkie trasy.
A tu fajny filmik poglądowy jak to na prawdę wygląda.
Najbliższe plany to objechanie części singieltracków Olbrzymy koło Jeleniej Góry.

Kategoria full


Dane wyjazdu:
18.50 km 0.50 km teren
01:15 h 14.80 km/h

Piątek, 5 lipca 2019 | Komentarze 0

Kilometr z buta. Po pracy okazało się że mam kapcia. Po zdjęciu dętki i sprawdzeniu dziury nie znalazłem i spokojnie koło trzymało ciśnienie. Na drugi dzień znowu kapeć. Może to efekt zaklejenia wentyla przez mleczko(?)
Kategoria author


Dane wyjazdu:
16.50 km 2.50 km teren
01:02 h 15.97 km/h

Środa, 3 lipca 2019 | Komentarze 0

Na Pl Muzealny
Kategoria author