Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:730.80 km (w terenie 130.50 km; 17.86%)
Czas w ruchu:44:42
Średnia prędkość:16.35 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:56.22 km i 3h 26m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
335.02 km 130.00 km teren
20:19 h 16.49 km/h

Sobota, 29 stycznia 2011 | Komentarze 57

Bike Orient Extreme - 335km w 30godzin
Piotrek wymyślił wycieczkę 300km w 24 godziny, później określił trasę przejazdu. Dla utrudnienia prawie połowa po terenie. Właściwie miesiąc wcześniej już można się było domyśleć składu: Piotrek, Wiki i ja. Ale nie wiem dlaczego ale na starcie nie było tłumów a zapowiadała się taka fajna wycieczka...
W sobotę przed 7 wyjechaliśmy z domu, po drodze dołączył Kuba który przyjechał pociągiem z Kutna (wstał o 3). W miejscu oficjalnego startu przy ul. Kolumny czekał już Wiki. O 7:30 po krótkiej rozmowie i rozgrzewce ruszyliśmy przed siebie. Jechało się dość dobrze -7 stopni i mgła sprawiały, że temp odczuwalna była o kilka stopni niższa ale i tak za ciepło się ubrałem więc zdjąłem jedną bluzę (w sumie miałem na sobie bluzę termoaktywną, bluzę kolarską i cienką kurtkę z membraną. W dzień było trochę za ciepło a w nocy optymalnie, czasem trochę chłodno).
Po kilku kilometrach Piotrek złapał kapcia. Moja dętka zapasowa okazała się dziurawa, więc Piotrek założył dętkę Wikiego. Jego dętka też nie trzymała powietrza więc zmuszeni byliśmy na kolejny postój i kolejną zmianę. Woda w bidonach pozamarzała.
Do Spały jechaliśmy dużo przez lasy dość często musieliśmy czekać na Kubę. W Spale Kuba został zwiedzać bunkry i miasto a my pojechaliśmy dalej w trójkę do Inowłodza. Wracaliśmy na południe od Spały gdzie Kuba znowu miał do nas dołączyć jak będzie czuł się na siłach aby dalej dojechać z nami do Smardzewic ale widocznie wolał pozwiedzać dokładniej i pojechać do Tomaszowa Maz. na pociąg.
Dalej objechanymi przez nas we wszystkie strony drogami do Sulejowa. Sulejów godz 14:30 120km.
Później udaliśmy się na Diablą Górę - 285mnpm. Tam zapanował zmrok, zjechaliśmy uzbrojeni w oświetlenie do Skotnik. Zaopatrzyliśmy się w zapasy na dalsza drogę. Cola bez grudek lodu jest lepsza!
Droga na Fajną Rybę - 347mnpm dość szybko zleciała. Podejście było trudne ale z rowerem na plecach szło sprawniej niż go pchając.
Piotrek od czasu do czasu narzekał, że mu zimno. Założył więc drugą bluzę ode mnie więc miał już sześć warstw na sobie. Wziął ode mnie również rękawice więc miał już 3 pary a mi pozostała jedna para ale i tak mu to wiele nie pomogło bo nie mógł ogrzać palców. Gdy tak staliśmy i czekaliśmy aż Piotrek się rozgrzeje ja zasunąłem sobie wywietrzniki pod pachami bo się trochę chłodno zrobiło.
Trochę już wycieńczeni i bez płynnej wody dotarliśmy do Białego Brzegu - 220km, 1:30 w nocy. Przejeżdżaliśmy akurat koło Stanicy harcerskiej gdzie odbywało się spotkanie Radomskiej, Piotrkowskiej i Bełchatowskiej grupy rowerowej. Zauważyliśmy, że w jednym z domków pali się światło. Weszliśmy na teren i z naprzeciwka w tym momencie wyszli do nas m in Rosiu i Apacz. Zaprosili nas pod altankę gdzie paliło się ognisko w kominku. Poczęstowali nas żurkiem, upiekliśmy kiełbaski i rozmroziliśmy wodę do picia. Spędziliśmy tam ok 1,5 godz. Ogrzani i najedzeni ruszyliśmy dalej. O 4 nad ranem miałem drugi kryzys (pierwszy miałem gdy o 5:30 trzeba było wstać :D ), walczyłem żeby nie usnąć, trudno było utrzymać właściwy tor jazdy, na szczęście na tę okazję wziąłem mp3 - rock, reggae i ska mnie trochę rozruszało.
Przed Sulejowem zacząłem odzyskiwać siły i ponaglałem Piotrka by szybciej jechał bo wtedy jest cieplej. Może dlatego odzyskałem siły bo pierwszy raz poczułem, że mi jest zimno(?) W Barkowicach Mokrych odłączyłem się od reszty i ruszyłem pędem do domu. Sam nie wiem skąd miałem tyle siły ale to chyba siła woli, że jechałem 20km/h po oblodzonych leśnych drogach. Urwałem mapnik przy przewrotce ale zapakowałem go do plecaka i ruszyłem dalej. W domu mama poczęstowała nas kotletami, bigosem i pierogami mniam :) Posiedzieliśmy trochę i ruszyliśmy na nasze ostatnie 50 km do Łodzi. Po kilometrze już mogłem normalnie usiąść bo odparzony tyłek to bardzo utrudnia. Niestety mimo mp3 na uszach dopadł mnie po raz kolejny kryzys i bardzo chciało mi się spać. Pewnie dlatego, że założyłem dodatkową bluzę i było mi bardzo gorąco.
Na drogach było bardzo ślisko w sumie miałem cztery gleby w tym dwie jadąc za Piorkiem i Wikim. Każdy po kilka razy się przewracał, po kilkunastu godzinach nie robiło to już wrażenia i nawet nie zwracało się uwagi gdy ktoś lądował na lodzie. Kuba podczas przewrotki zgubił U locka, a Piotrkowi rozleciał się licznik.
Do Łodzi na Pl. Wolności dotarliśmy po 30 godzinach na liczniku wybiło 335km

Edit:
Jedzenie podczas wycieczki:
Przed wyjazdem kanapki i makaron z sosem
W trakcie: 4 kanapki, czekolada, 6 sezamków, żelki, 2 batony, ciastka
podczas postojów na ognisku i w domu: 2 kiełbaski z chlebem, żurek, bigos, kotlet, pierogi, wafelki
picie: 2 l coli, 1l multiwitaminy 1,5 l wody
Po przyjeździe byłem 2 kg lżejszy ale to głównie przez utratę wody. Gdyby picie nie zamarzało i mógłbym pić z bidonu wypiłbym dwa razy więcej.

Trasa przejazdu: Łódź Pl. Wolności, Wiskitno – Wiśniowa Góra – Bukowiec – Budziszewice – Lubochnia – Królowa Wola – Inowłódz – Spała – Smardzewice – Zarzęcin – Sulejów – Niewierszyn – Diabla Góra – Skotniki – Wygwizdów – Fajna Ryba – Ciemiętniki – Bobrowniki – Przedbórz – Majkowice – Łęg Ręczyński – Sulejów – Barkowice Mokre – Lubiaszów, Żarnowica Duża – Polichno – Proszenie – Moszczenica – Podolin – Tychów – Wola Kutowa – Grodzisko – Łódź Wiskitno, Pl Wolności.
Pierwsza guma.


Wiki

Jedna z wywrotek.

Most w Spale.


Zarzęcin.

Diabla Góra

Podejście na Fajną Rybę.

Przy kominku z zaprzyjaźnionymi bikerami.

Jak się okazało i doba 25 godzinna okazała się za krótka.

Wiki łapie drzemkę przed Sulejowem. Piotrek w tym czasie biega po lesie w ramach rozgrzewki.

Szprychówka

Stan licznika

Po 20 godzinach snu wstałem do pracy ale okazało się, że nie będę dzisiaj musiał jeździć.
Pozdrawiam

Dane wyjazdu:
16.33 km 0.00 km teren
01:44 h 9.42 km/h

Piątek, 28 stycznia 2011 | Komentarze 4

Piesza masa krytyczna!
Edit:
-5 stopni nie odstraszyło uczestników masy krytycznej. Przyjechało 120 rowerzystów (po raz kolejny najliczniejsza masa w Polsce!). Jeździliśmy sobie spokojnie po ulicach Łodzi gdy nagle policji się coś nie spodobało zatrzymali na kilkanaście minut peleton i spisali jednego z organizatorów. Niby, że niezgodnie z przepisami jeździmy. Pojechaliśmy dalej ale eskortowało nas chyba 6 radiowozów. W pewnym momencie policja zabroniła nam jechać dalej i wszyscy zaczęli prowadzić rowery na ul. Kościuszki - jednej z najbardziej ruchliwych w mieście. Policjanci kazali nam iść chodnikiem ale jakoś nikt tym się nie przejmował. Po ponad kilometrze marszu ponownie wsiedliśmy na rowery i zakończyliśmy tradycyjnie na Pl. Wolności o godz 20.
Więcej informacji
Happysad - Wrócimy tu jeszcze
http://www.youtube.com/watch?v=oo3xyhKA31Y
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
70.53 km 0.00 km teren
04:07 h 17.13 km/h

Wtorek, 25 stycznia 2011 | Komentarze 0

Qurierka
To tu,to tam czyli standard.
Kategoria ostrzak, kurierowanie


Dane wyjazdu:
49.41 km 0.00 km teren
03:07 h 15.85 km/h

Poniedziałek, 24 stycznia 2011 | Komentarze 0

Qurierka
Dzisiaj po południu dołączył do mnie Daniel i jeździł za mną na kole. Jako jeden z nielicznych zaczyna na ostrym kole w kurierce.
Kategoria ostrzak, kurierowanie


Dane wyjazdu:
9.56 km 0.00 km teren
00:37 h 15.50 km/h

Niedziela, 23 stycznia 2011 | Komentarze 5

Fabryka Grohmana
Fabrykę przy ul. Tymienieckiego odwiedziłem po raz trzeci. Tym razem wybrałem się tam z Mariuszem i czwórką jego znajomych, którzy przybyli do Łodzi by zwiedzić m in to miejsce.


Lofty na ul. Tymienieckiego

Od wiosny w dawnej fabryce mają zacząć się remonty. W przyszłości będą mieścić się tam nowoczesne biura. Na razie trudno to sobie wyobrazić.





























Trochę więcej zdjęć
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
6.51 km 0.00 km teren
00:22 h 17.75 km/h

Sobota, 22 stycznia 2011 | Komentarze 2

Szambonurki na wiadukcie
Pojechałem na wiadukt przy Obytwatelskiej podpatrzeć jak radzą sobie znajomi w pierwszym dniu kursu speleologicznego.







Więcej zdjęć
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
68.92 km 0.50 km teren
04:13 h 16.34 km/h

Wtorek, 18 stycznia 2011 | Komentarze 5

Qurierka
Na nowym napędzie jeździ się o wiele lepiej i lżej.
Zębatka się zaczęła odkręcać ale dojechałem jakoś do domu, potraktowałem kontrę młotkiem i działa świetnie.
Jakieś przeziębienie mnie dopadło i dlatego taka niska średnia.
Kategoria kurierowanie, ostrzak


Dane wyjazdu:
85.25 km 0.00 km teren
04:41 h 18.20 km/h

Poniedziałek, 17 stycznia 2011 | Komentarze 0

Qurierka
Wiosenna pogoda (7 stopni) zachęca do jazdy na rowerze. Po południu wyszło nawet słońce więc bardzo przyjemnie się jeździło.
Napęd zaczął strasznie hałasować wiec naoliwiłem łańcuch po ponad dwóch miesiącach. Niewiele to pomogło bo przy maksymalnie naprężonym łańcuchu i tak nie dało się podjechać pod górkę ani skutecznie zahamować.
(Jutro będą zdjęcia)
Kategoria kurierowanie, ostrzak


Dane wyjazdu:
8.33 km 0.00 km teren
00:35 h 14.28 km/h

Sobota, 15 stycznia 2011 | Komentarze 2

Koncert Psychocukier
Nie znałem wcześniej tego zespołu ale jestem pod wrażeniem koncertu w Stereo Krogs. Zagrali bardzo dobrze.
Przed małą sceną nie licząc osób z kompaktami zebrało się czterech fotografów i jeden kamerzysta więc zrobiło się trochę tłoczno.
Spojrzenie Yakrisa
Moje spojrzenie:





Psychocukier ma oryginalne podejście do gry i ubioru na scenie.
Zobaczcie i posłuchajcie sami













Bonus

Więcej zdjęć w kolorze

[
P.s. Właściwie to moje pierwsze zabawy z B&W w Photoshopie więc nie wyszło mi to najlepiej.
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
67.35 km 0.00 km teren
04:02 h 16.70 km/h

Czwartek, 13 stycznia 2011 | Komentarze 2

Kurier
Przeraziłem się trochę moim dużym spadkiem formy i postanowiłem trochę pokręcić się po mieście w ramach rozruszania się. Przydałoby się zacząć w końcu jakieś treningi. Z drugiej strony nie chcę trenować dla wyników tylko utrzymać w miarę formę żebym na maratonach nie był ostatni.
Ostre koło mi się stępiło i już nie jest takie ostre. Kilka razy musiałem szybko zahamować i jak się okazało zużycie sprzętu to uniemożliwia. Wyłamane ząbki i wyciągnięty łańcuch ślizgają się przy próbach zatrzymania roweru. Miałem nadzieję, że do wiosny jakoś pojeżdżę na starych zębatkach ale to zbyt niebezpieczne...
Kategoria kurierowanie, ostrzak