Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

author

Dystans całkowity:31198.36 km (w terenie 9748.33 km; 31.25%)
Czas w ruchu:1846:19
Średnia prędkość:16.75 km/h
Maksymalna prędkość:75.90 km/h
Liczba aktywności:589
Średnio na aktywność:52.97 km i 3h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
31.20 km 1.00 km teren
02:08 h 14.62 km/h

Niedziela, 20 września 2009 | Komentarze 3

Łódź Bike Game
Start rajdu przewidziany był o 12:00 w Manufakturze...

Niestety budzę się po 12. Śniadanie i dojazd zajmują mi ok godziny więc swój rajd zaczynam ok 13:00. Nie zrażam się jednak bo nie zależało mi wogóle na wyniku. Chciałem po prostu zobaczyć jak to wygląda i podpatrzeć jakieś ciekawe pomysły na "alleycata", którego mam nadzieję wkrótce zrealizuję.
Startuje, na początek mam za zadanie policzenie fontann na terenie Manufaktury i przyniesienie ulotki od sponsora rajdu: banku WBK. Naliczyłem 8 fontann i przyniosłem ulotkę. Przychodzę i mówię, że naliczyłem 8 foontann. Organizator jest zaskoczony ale uznaje mi to zadanie. Chodziło o wycieki z dysz których jest ponad 400 a nie osobne fontanny ;)
Jako następne zadanie miałem odnaleźć bilet do "Dętki" (Muzeum Kanalizacji), wejść pod ziemię, odnaleźć tam osobę i odpowiedzieć na pytanie.



cdn








Wieczorem ostrzakiem na spotkanie z przyjaciółmi.

Dane wyjazdu:
84.87 km 20.00 km teren
04:26 h 19.14 km/h

Sobota, 19 września 2009 | Komentarze 0

Tour de Kalonka
Coroczny rajd Tour de Kalonka. Pogoda dopisała wiec uczestników tez było bardzo dużo.
Przyjeżdżam na start, okazuje się, że jedna grupa już pojechała więc z Tomkiem gonimy ją. Po chwili już jedziemy razem.

Postój w Parowach Janinowskich.

Współczesna wersja zbierania chrustu.


Zalewajka z dużego kotła.



Cyklomaniacza fotka.

Po rajdzie do domu, a wieczorem do Lazego na nieoficjalną część rajdu w podobnym składzie jak na zdjęciu powyżej.
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
36.39 km 28.00 km teren
01:53 h 19.32 km/h

Niedziela, 13 września 2009 | Komentarze 2

ŚLR Kielce - finał
5:30 zapowiada się ładny dzień.

Na maraton jadę z Marcinem. Na miejscu jest nas 11 osób z ekipy Mar&Partners;. Sami dobrzy zawodnicy zapowiada się, że utrzymamy 2 miejsce w klasyfikacji generalnej..
Ruszamy. Ja od początku jechałem raczej z nastawieniem na krótką 32-kilometrową trasę. Po ostatnim intensywnym tygodniu w pracy nie czułem się zbytnio na siłach. Starałem się przebijać do przodu ale byłem za bardzo głodny i nie miałem z czego ciągnąć. Do tego jazda na (chyba) zbyt wysokim pulsie (nie miałem pulsometru). Spowodowały, że po 10 km miałem dość, chciałem stanąć i dalej nie jechać. Na połowie dystansu na szczęście odżyłem i zacząłem w końcu wyprzedzać, im bliżej do mety tym mi się lepiej jechało. Niestety kilkaset ok 2 km przed metą pojechałem za kimś kto chyba pomylił trasę. Chciałem przebić się na azymut do trasy ale jej nie znalazłem. Na metę wjeżdżam z drugiej strony po nerwowym szukaniu stadionu. Rozmawiam chwilę z sędzią. Jak się później okazało nie spisał nawet mojego czasu i zostałem zdyskwalifikowany :( Szkoda bo poszło mi nawet nieźle. Na szczęście reszcie zespołu bardzo dobrze poszło i kilka osób znalazło się na podium :)
Trasa po nocnym deszczu była dość wymagająca, miejscami piach a w dużej części trasy błoto. Dwa razy był do przejechania strumień więc można było zapomnieć o suchych butach.
Prawie cały zespół miał jechać dłuższy dystans (52km) ale błoto zrobiło swoje unieruchamiało napędy i wysysało siły.
Po wszystkim zapowiadało się długie oczekiwanie na dekorację więc wybraliśmy się do McDonalda.
Po wszystkim..

..relaks.








III miejsce w klasyfikacji drużynowej.


Pamiątkowa fotka. Miło posiedzieć przy żubrze :P

Więcej fotek
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
65.40 km 0.00 km teren
03:04 h 21.33 km/h

Środa, 2 września 2009 | Komentarze 0

Bez sił. Mało kursów, mało jazdy. Dwa dalsze kursy (w tym jeden do Nowosolnej) zrobiłem Authorem.

Dane wyjazdu:
89.05 km 25.00 km teren
05:18 h 16.80 km/h

Niedziela, 30 sierpnia 2009 | Komentarze 5

Na Syberię
Luźna przejażdżka po Wzniesieniach Łódzkich... :)

Maliny się kończą...

Dawna leśniczówka. Wewnątrz również robi wrażenie.

Cel wycieczki.

W powietrzu czuć zbliżającą się jesień.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
55.41 km 0.00 km teren
02:26 h 22.77 km/h

Sobota, 29 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Do Łodzi po dniu lenistwa.
Dzień wcześniej serwisowałem amora i inne drobne poprawki. Strasznie rdza zaatakowała golenie, długo na nim nie pośmigam.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
79.56 km 30.00 km teren
05:28 h 14.55 km/h

Czwartek, 27 sierpnia 2009 | Komentarze 3

Śnieżnik zdobyty
Kilka lat temu podjechaliśmy na Śnieżnik (1425 mnpm) ale postanowiliśmy to powtórzyć. Tym razem 200m podjazd już bez sakw. Ale podjazd był bardzo wymagający i miejscami trzeba było trochę popchać rowerek.

Na szczycie za to bardzo ładnie, ciepło, prawie bezwierznie.


Źródełko po stronie Czeskiej.


Zjazd to sama przyjemność ale trochę jakby za łatwo :P. Szeroka szutruwka spokojnie ponad 50km/h można było jechać.



Wjechaliśmy do Polski i zaczęły się problemy. Anka złapała snake. Kleju starczyło akurat na 2 łatki. Miałem bardzo mało narzędzi i nawet koła nie mogliśmy zdjąć. 20 min szarpałem się ze zdjęciem opony. Na szczęście nadjechał jakiś koleś z Krakowa który miał klucze dał dętkę i użyczył lepszej pompki. Niestety po 2 km znowu kapeć :(. Kleju i narzędzi nie było... Anka szła sobie na pieszo a ja pojechałem do Kletna. Miejscowy gospodarz użyczył kleju ale po jakimś czasie łatka puściła :( Na szczęście dało się jakoś jechać. Zrobiliśmy dłuższy postój w restauracji i zastanawialiśmy się co dalej.
Wyszło na to, że ja wjadę sobie do schroniska pod Śnieżnikiem - ok 500m podjazdu :) a siostra będzie czekać przed przełączą Puchaczówka.


Pojechałem więc niebieskim szlakiem. Podjazd bardzo wymagający ale piękny.


Wspaniały singielek niedaleko schroniska :)

Ze schroniska zabrałem podwójny komplet sakw. Podjeżdżałem 70 min a zjeżdżałem (inną drogą) 10 min.


Z przełęczy Puchaczówka bez kręcenia 78km/h :) Bardzo polecam droga świeżo po remoncie.
Bystrzyca Kłodzka.

Wieczorem docieramy do Kłodzka wsiadamy w inny pociąg niż powinniśmy, przesiedliśmy się we Wrocławiu. Ciasno, leżeliśmy sobie na karimatach w przedziale rowerowym.

Dane wyjazdu:
35.75 km 6.00 km teren
03:01 h 11.85 km/h

Środa, 26 sierpnia 2009 | Komentarze 5

Kolejny atak na Śnieżnik
Wstajemy wcześnie. Oglądamy uśpioną jeszcze Pragę.


Wsiadamy w pociąg. Przed nami 4 godziny jazdy. Niestety. Na drugiej stacji przesiadamy się w autobus z rowerami by za kolejne dwie stacje ponownie znaleźć się w pociągu. W Lichovie chcemy wysiąść ale konduktorka nas nie wypuszcza bo mówi że sprzedała nam bilety do Międzylesia więc mamy tam jechać ;) Tak oto znaleźliśmy się w Polsce.
Niewyspani jedziemy trochę zmarnowani (dobrze, że było z górki). Po drodze wymyślamy, że będziemy nocować w schronisku pod Śnieżnikiem (ok 1200mnpm). W Międzygórzu obejrzeliśmy Wodospad Wilczki i zjedliśmy obiad w restauracji. Naładowani energią ruszyliśmy na kilkaset metrów podjazdu z bagażami. Kilka lat temu podjeżdżaliśmy na sam szczyt Śnieżnika wiec podjazd nas nie zaskoczył. Dojeżdżamy przed 18 więc mamy dużo czasu na umycie się i odpoczynek przed jutrzejszą jazdą.

Schronisko.


Dane wyjazdu:
109.80 km 0.00 km teren
06:40 h 16.47 km/h

Wtorek, 25 sierpnia 2009 | Komentarze 1

Pilzno i ponownie Praga
Słoneczny poranek. Piotrek znowu spał pod gwiazdami.


Zamek Karstein - najbardziej znany i popularny w Czechach.



;)

Kolejne zameczki.



Pilzno.

Muzeum browaru.


Niestety nie mamy za bardzo czasu zwiedzać. Kręcimy się trochę po mieście kupujemy bilety i wsiadamy do pociągu zostawiając Piotrka który dalej będzie podążał przez Austrię, Szwajcarię, Lichtensztain, Francję do Hiszpanii i może gdzieś dalej.

Tunel kolejowy w Pradze.

Dworzec w Pradze jest bardzo ładnie odnowiony (przynajmniej w środku). Kasy biletowe... :) Przed wejściem do kas oczywiście znajduje się stojak na rowery.

ponownie zwiedzamy miasto tym razem na rowerach, które służą jako statyw do aparatu.





Ok 2 w nocy zaczynamy szukać noclegu. W planach był nocleg na cmętarzu ale nie mogliśmy się do niego dostać bo był zamknięty ;(


Spaliśmy wiec na skarpie nad rzeką z takim oto widoczkiem na miasto :)


Dane wyjazdu:
48.11 km 0.00 km teren
03:00 h 16.04 km/h

Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 | Komentarze 2

Praga
Piotrek ma dobry śpiwór więc spał poza namiotem. Ja zmarzłem w namiocie, poza tym to jest raczej namiot 2-osobowy.



Po przekroczeniu tabliczki Praga jedziemy jeszcze kilka kilometrów aż dojeżdżamy do właściwego miasta. W centrum kierujemy się na stację pkp gdzie robimy przepak do plecaka i zostawiamy rowery w przechowalni bagażu.
Metro w Pradze.




Dzwon wmurowany w ścianę.



Szczyt ruchu w centrum Pragi...



Most Karola.

Widok z zamku.


Katedra.



Hotel w kościele.


Pomnik Karola.


Praga jest piękna.

Wyjeżdżamy z miasta żeby gdzieś rozbić namiot.
Nocleg na polu.