Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
38.22 km 6.30 km teren
02:15 h 16.99 km/h

Piątek, 13 kwietnia 2018 | Komentarze 0

Do Domaszczyna
Kategoria author


Dane wyjazdu:
5.90 km 0.00 km teren
00:19 h 18.63 km/h

Środa, 11 kwietnia 2018 | Komentarze 0

Znowu do warsztatu
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
10.31 km 0.60 km teren
00:34 h 18.19 km/h

Czwartek, 18 stycznia 2018 | Komentarze 0

Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
8.21 km 6.00 km teren
00:38 h 12.96 km/h

Niedziela, 5 listopada 2017 | Komentarze 0

Po okolicznych odrzańskich wałach


Dane wyjazdu:
21.80 km 20.00 km teren
01:42 h 12.82 km/h

Środa, 1 listopada 2017 | Komentarze 0

Ślęża zdobyta
W końcu nadarzyła się okazja  żeby po raz pierwszy na rowerze zdobyć Ślężę. Na początek dwukrotnie przejechałem singiel tracka Suliwoods. Bardzo fajnie ale w pierwszej części znajduje się zwalone drzewo które trudno ominąć. Przydałoby się poprowadzić coś równolegle w okolicy o innym stopniu trudności. 
Później podjechałem na szczyt Ślęży (719 mnpm). Próbowałem zjechać czerwonym szlakiem od szczytu ale gruba warstwa mokrych liści leżąca na kamieniach trochę przerastała moje umiejętności więc objechałem początkowy odcinek i w innym miejscu dołączyłem znowu do szlaku. Kamieni również było sporo ale chyba mniej stromo bo w większości dało się jechać.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
39.14 km 25.00 km teren
03:16 h 11.98 km/h

Sobota, 30 września 2017 | Komentarze 0

Rajd Waligóry
Pierwsza edycja górskiego rajdu. Prawie 4000m przewyższeń na trasie 100km. Ja byłem jak zwykle tylko fotografem więc trochę autem, trochę pieszo ale udało się także pojeździć trochę po pagórkach Gorców. Od zawsze ta część gór mi się podobała ale teraz jeszcze bardziej. Na terenie gminy Mszana Dolna gdzie znajdowała się baza rajdu powstały 4 wieże na 4 różnych szczytach. Mi udało się prawie wjechać na Gorc i Lubań - oba szczyty ponad 1200mnpm i do tego wieże na każdym ze szczytów po ok 30m wysokości. W rezultacie przez prawie cały limit czasu byłem w terenie i "zdobyłem" 10 pk na wymagane max na trasie mega 12 więc nie jest źle.
Najważniejsze że pogoda dopisała i było po prostu pięknie.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
15.82 km 0.60 km teren
00:52 h 18.25 km/h

Niedziela, 10 września 2017 | Komentarze 0

Ogólnopolski Zlot Cargo Bike'ów
Podjechałem przyjrzeć się z bliska różnym rozwiązaniom i typom rowerów cargo. Głównymi promotorami we Wrocławiu są chyba kurierzy Piko, Macias i Emil. Nie byłem niestety wczoraj na paradzie żeby zobaczyć jak to wygląda w praktyce ale w przyszłym roku może wybiorę się na następny zlot do Łodzi.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
53.14 km 40.00 km teren
02:18 h 23.10 km/h

Sobota, 9 września 2017 | Komentarze 0

Maraton wokół Zalewu Sulejowskiego
IV edycja maratonu, po raz pierwszy organizowana przez Przemka z Protime. Piotrkowi znudziła się organizacja masówek. Ja wystartowałem w tym maratonie po raz pierwszy bo do tej pory byłem głównym fotografem. A tak po ostatnich rozkręceniach po kilku latach przerwy mogłem zobaczyć jak wychodzą mi starty w typowych wyścigach. 
Na miejsce dojechałem dość późno dzień wcześniej i nocowałem w namiocie nad Zalewem Sulejowskim
Piotrek odebrał mi dzień wcześniej nr startowy więc niespiesznie podjechałem na parking. Przy rozgrzewce sporo namęczyłem się nad regulacją przedniej przerzutki. Ustawiliśmy się w 1/3 stawki z Piotrkiem i Krzyśkiem Cioskiem czyli na ok setnym miejscu.
Ruszyliśmy.
Od początku starałem nie schodzić poniżej 35km/h. Radiowóz policyjny jechał cały czas powyżej 40km/h więc cała czołówka była juz ustawiona od samego startu i główna grupka jechała do mety w podobnym składzie. W każdym razie jak mogłem cały czas wyprzedzałem, w każdym razie do mostków na Luciąży (jeden z zawodników wpadł do rzeki wraz z rowerem). Później już było mniej wyprzedzania, pojawiło się trochę błota a później masa korzeni która towarzyszyła nam już prawie do końca. Próbowałem nie stracić zawodników przede mną z oczu ze względu na słabą znajomość trasy ale na korzenistych zakrętach i pagórkach niestety mi odskoczyli. Dościgłem większą grupkę przed samą tamą w Smardzewicach. Na 2 z 3 bufetów łapałem izotoniki w locie ale i tak w końcu na styk starczył mi pełny bukłak 1,5l wody..
CDB.
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
12.62 km 6.00 km teren
00:51 h 14.85 km/h

Czwartek, 31 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Miała być szybka runda wzdłuż Bobru. Skręciłem jednak w stronę Gór Ołowianych i okazało się że pchanie roweru po wąskiej zarośniętej ścieżce jest większym wysiłkiem niż się spodziewałem.
P.S. Dokładnie 7 lat temu po raz pierwszy miałem okazję pojechać podobną rundę tylko w drugą stronę po pagórkach Ołowianych
Kategoria author


Dane wyjazdu:
51.67 km 20.00 km teren
03:02 h 17.03 km/h

Wtorek, 29 sierpnia 2017 | Komentarze 0

Po pracy szybka rundka do Karpacza na naleśniki ;)
Później szlakami na okoliczny objechałem okoliczny szczyt 850mnpm. Na zjeździe złapałem oczywiście snejka. Na szczęście łatki samoprzylepne Topeak dają radę i kilkanaście sekund wystarczy by móc już pompować max ciśnienie. Przy okazji okazało się że z tyłu mam jednak oponę 1,75 zwykłą drutówkę a nie jak wydawało mi się od jakiegoś czasu 1,9. W każdym razie opona na przód już zamówiona więc 2.0 pójdzie na tył a 2,1 na przód. Niestety do momentu złapania kapcia tylko jechało się tak wygodnie. Przy ciśnieniu niecałych 3 barów nawet na korzeniach z tak wąską oponą było całkiem znośnie ale później nie chcąc znowu tracić łatek nabiłem ok 4 barów i kamienie zaczęły mocniej tłuc. Wróciłem przez Krzczynę nowymi dla mnie drogami do Karpnik. Końcówka już prawie w ciemnościach.
Kategoria author