Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
15.78 km 0.60 km teren
00:52 h 18.21 km/h

Piątek, 12 kwietnia 2019 | Komentarze 0

Kategoria author


Dane wyjazdu:
15.00 km 13.00 km teren
00:58 h 15.52 km/h

Środa, 10 kwietnia 2019 | Komentarze 0

Miała być ustawka zorganizowana z grupą Pomba ale trochę się nie udało. 
Za to poznałem gościa budowniczego lokalnych ścieżek i autora który wrzucił je na Trailforksa.
Szybko zrobiło się ciemno ale udało mi się zrobić kolejny progres czyli przejechać mini rockgardena i przeskoczyć 3 razy drzewo. Na razie nieudolnie ale może w dzień będzie teraz łatwiej.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
8.35 km 8.00 km teren
00:58 h 8.64 km/h

Niedziela, 7 kwietnia 2019 | Komentarze 0

Demo Day Giant - Ślęża - do pięciu razy sztuka
Udało się jakoś dojechać na Przełęcz Tąpadła na testy. Chociaż przez szosowy wyścig - Ślężański Mnich było to bardzo utrudnione.
Na miejscu byłem lekko spóźniony, w dodatku okazało się że zarezerwowany rower elektryczny Trance ma urwany hak ;(
Wziąłem więc zwykłego Trance 29" w rozmiarze XL. Trochę za duży ale jakoś się toczył. Pojechałem na Sępią Górę (573mnpm). Tam z samej góry zjechałem trasą "Z Raduni w Lewo" a później "Gangsterem". Trochę łatwiej mi się jechało niż moim fullem ale mam wrażenie że głównie to kwestia opon. Nawet na koniec ścianka w "Gangsterze" też bez większych problemów. 
Później pożyczyłem Gianta Reign SX1. Tu już się uzbroiłem w ochraniacze na kolana. Na początek zaatakowałem "Gangstera" od dołu i po kawałku robiłem co ciekawsze odcinki. Później jednak pojechałem dookoła i zrobiłem po raz kolejny całą ścieżkę. W sumie zrobiłem 5 razy ściankę. Ale jak ten rower pięknie zjeżdża. Zdecydowanie lepsze wrażenia niż Trance (za dużo powietrza w oponach). Na podjeździe znacznie gorzej ale zjazd na oponach Minion 2,5" to sama przyjemność. Na duży plus także hamulce Sram Code R.
Ale testy Whyte jak i Gianta utwierdziły mnie w przekonaniu - jak na razie, że zakup Wheelera był dobrym wyborem. Może w sumie nie mam porównania bo nie testowałem rowerów ze skokiem 120mm. Więc co najwyżej potwierdziły że większy skok jest chyba jeszcze nie dla mnie. Może to kwestia rozjeżdżenia ale może docelowo w swoim rowerze zmienię kiedyś opony z 2,25" na 2,4" z większym bieżnikiem.
Na koniec zarezerwowałem jeszcze sobie Anthema 29" ale już odpuściłem na dzisiaj.
Szkoda, że nie udało się przetestować elektryka na tutejszych kamieniach. Elektryki maiły największe powodzenie. Może jeszcze będzie kiedyś okazja testować. A może za kilka/kilkanaście lat uda się zakupić takie coś. 


Kategoria full


Dane wyjazdu:
7.24 km 0.80 km teren
00:24 h 18.10 km/h

Piątek, 5 kwietnia 2019 | Komentarze 0

Kategoria author


Dane wyjazdu:
43.53 km 40.00 km teren
03:24 h 12.80 km/h

Niedziela, 31 marca 2019 | Komentarze 0

Demo Day Whyte - Kilimandżaro zdobyte
Dziś już nie tak ciepło jak wczoraj, do tego zmiana czasu. Udało się dotrzeć jakoś po 10. Po szybkich formalnościach i założeniu swoich pedałów mogłem dosiąść zamówiony rower:
Whyte S-150C RS

Pierwsze wrażenie było dziwne: za twardo, za krótki, miałem problemy ze zmianą przerzutek (nigdy nie obsługiwałem Srama
), no i myk myk z drugiej strony :P
Ale to wszystko szczegóły. Po pierwszych niepewnych zjazdach, o dziwo podjazdy wychodziły bardzo dobrze. Jak się później okazało pomimo mniejszego zakresu przełożeń a co za tym idzie twardszym na podjazdy. Kluczem była szersza opona z gęściejszym bieżnikiem niż mój Noby Nic.
Po ok godzinie jazdy zjechałem do centrum testowego. Tam podpytałem Mateusza Balińskiego (m in Mistrza Polski Enduro) o kwestie sprzętowe np o nowy system panzer - Najbardziej mnie przekonuje jeśli chodzi o zasadę działania. No ale najpierw muszę przejść na bezdętki. Jeśli będę jeździł więcej enduro to panzer jak na razie jest moim faworytem.
Później poprosiłem żeby Mateusz pokazał mi parę rzeczy na które warto zwrócić uwagę w doskonaleniu techniki. Oczywiście zaczął od zakrętów na płaskim. Ja trochę się z tego wymigałem. Powiedziałem że to już ćwiczyłem z InMotion. Rzeczywiście ćwiczyłem ale bardziej pod zwykłe mtb i CX. Więc to był spory błąd że to odpuściłem na początek.
Pojechaliśmy na jedyną hopkę którą skakałem wcześniej na Kilimandżaro. Niestety szło mi gorzej niż na moim rowerze i nie miałem powtarzalności skoków. Każdy skok nagrywał i na szybko analizował nagranie. Na koniec poprosiłem go o pokazanie jak to się powinno robić. Tam gdzie ja ledwie odrywałem się od ziemi On przy podobnej prędkości na swoim Whyte 170 na lekko skoczył 2m w górę.. 
Dołączyłem się więc do właściwej grupy trenującej akurat zakręt 180 stopni na zjeździe. Stwierdziłem, że spokojnie dam radę. Hmm wyszło chyba za 5 razem jako tako. Za pierwszym poleciałem za ostro przelatując w połowie zakrętu przez kierę.
Później jeszcze większą ekipą podjechaliśmy skakać hopę obok szczytu. Tam też nie szło najlepiej. Choć mam wrażenie, że jak wróciłem do swojego roweru to było trochę lepiej. Przynajmniej czułem się pewniej.
Później już w 3 osoby pod okiem Mateusza ćwiczyliśmy zakręty na płaskim i wydaje mi się, że w końcu załapałem.
Na koniec pojechaliśmy z drugim instruktorem - Łukaszem który pokazał nam nowe ciekawe linie przejazdów. 
Trochę bardziej polubiłem tą górkę i pewnie będę tu częściej wpadał poćwiczyć technikę.
Później pojechałem na Wojnów wzdłuż wałów..
Zdjęcia z fanpage Whyte - autor: Michał Kacprzak

Raz lepiej, raz gorzej ale coraz pewniej. W tle zawodnicy teamowi Whyte'a - dzisiejsi instruktorzy: Mateusz i Łukasz

Kamienne schody - rower przeszedł test pozytywnie ;)

Napęd Sram 1x12 do szybkich zmian biegów sprawdza się bardzo dobrze. Szybko zmienia biegi nawet na podjeździe.


Kategoria full


Dane wyjazdu:
18.43 km 18.43 km teren
01:12 h 15.36 km/h

Sobota, 30 marca 2019 | Komentarze 0

OMW w RJnO w Malinie.
Wczoraj Krystian napisał do mnie, że dzisiaj są zawody na orientację pod Wrocławiem. 
Miałem pojeździć dzisiaj tylko godzinkę ale w sumie same zawody też tyle trwały więc wystartowałem.
Bardzo mała frekwencja - trochę szkoda ale pewnie nie za wiele osób wie o takich zawodach. Impreza z cyklu dofinansowana przez miasto więc brak wpisowego. 
Wystartowałem spokojnie licząc na początku na spore błędy. Pierwszy PK oczywiście bez problemu ale następne 3 już mocno kombinowane warianty. Przy PK 12 zauważyłem że w sumie to już końcówka i wypadałoby trochę przyspieszyć ale w tym czasie spostrzegłem że nie wziąłem punktów 8 i 9 więc jeszcze raz musiałem zabrać 10,11 i 12. Na koniec jeszcze zrobiłem pętelkę do przedostatniego PK by znowu wrócić do ostatniego. Na tych wszystkich PK straciłem ok 10 min. 
Ostatecznie udało się nie dostać dyskwalifikacji jak zazwyczaj i nawet nie być ostatnim.
miejsce 5 na 8(?)
czas 59,30min
Zawody bardzo fajne na rozruszanie nogi jazda na fullu sporo pomogła, dużo wertepów, zrytych ścieżek i masa gałęzi.
Kategoria full, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
17.43 km 0.60 km teren
01:02 h 16.87 km/h

Piątek, 29 marca 2019 | Komentarze 0

Kategoria author


Dane wyjazdu:
7.54 km 0.50 km teren
00:23 h 19.67 km/h

Czwartek, 28 marca 2019 | Komentarze 0

Hmm trochę takie "robienie bazy".
Kategoria author


Dane wyjazdu:
20.54 km 16.50 km teren
01:23 h 14.85 km/h

Niedziela, 24 marca 2019 | Komentarze 0

Dzisiaj miało być gdzieś dalej ale jednak nie było pomysłu żeby nie jechać większość czasu asfaltem. Więc na krótko do Lasu Rędzińskiego a później na spokojnie po Osobowickim Lesie.
Jest regres, Ani założyłem wolnobieg zamiast ostrego ;)
Kategoria full


Dane wyjazdu:
17.65 km 16.50 km teren
01:21 h 13.07 km/h

Sobota, 23 marca 2019 | Komentarze 0

Do lasu na chwilę poskakać trochę po hopkach. Jest progres. Jednak nie ma co kombinować ze spinaniem się na technikę czy sposoby pokonywania przeszkód. Najlepiej to się wyjeździć i zrobić wszystkie możliwe błędy samemu. Na szczęście rower daje radę bo choćby dzisiaj przy moich błędach spokojnie połamałbym Authora albo i siebie ;)
20 stopni w cieniu w końcu można jeździć "na krótko" :)
Kategoria full