Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

author

Dystans całkowity:31198.36 km (w terenie 9748.33 km; 31.25%)
Czas w ruchu:1846:19
Średnia prędkość:16.75 km/h
Maksymalna prędkość:75.90 km/h
Liczba aktywności:589
Średnio na aktywność:52.97 km i 3h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
89.27 km 25.00 km teren
05:01 h 17.79 km/h

Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 | Komentarze 11

Objazd Bike Orient - Park Linowy
Ośrodek hodowli Żubrów.


W parku linowym "Nad Pilicą" w Tomaszowie.

Szkółka

Mini zjazd.

Drabinka






120 metrowy zjazd nad Pilicą.































Zagadka: gdzie to jest?
Kategoria author


Dane wyjazdu:
53.11 km 1.00 km teren
01:36 h 33.19 km/h

Sobota, 23 kwietnia 2011 | Komentarze 1

Treningowo po szosie
Dzisiaj miało być trochę szybciej. Przy wylocie z miasta miałem 30km/h, stwierdziłem, że utrzymam taką średnią do domu pomimo bocznego wiatru. Po rozgrzewce jechało się coraz lepiej więc cały czas trochę przyspieszałem. Za połową drogi do domu zobaczyłem dwóch kolarzy za sobą. Pomyślałem, że nie będę musiał się męczyć i usiądę im na kole :P Okazało się, że to Osa z Jarasem robią trening nad Zalew Sulejowski. Jechaliśmy mocno dalej na zmiany. Puls średni 157, na szosie to u mnie rzadkość więc trening udany, no i takiej średniej chyba też nigdy nie miałem ;)
Kategoria author


Dane wyjazdu:
57.65 km 25.00 km teren
02:38 h 21.89 km/h

Niedziela, 17 kwietnia 2011 | Komentarze 2

Maraton MTB Daleszyce
Pobudka o 4, szybkie przygotowanie obiadu i spakowanie ostatnich rzeczy. O 5:30 wyruszyłem samochodem razem z Pixonem i Andrzejem do Piotrkowa. By tam spotkać się z resztą teamu i ruszyć dalej do Daleszyc.
Na miejscu ponad godzina stania w kolejce do rejestracji i zawodników z każdą chwilą przybywa. W efekcie start przesunięty o 2 godziny! Rzadko mi się to zdarza ale zrobiłem 10km rozgrzewkę.
Dystans Fan jest licznie obsadzony ponad 220 zawodników.
Ruszamy asfaltem by po kilku kilometrach zacząć kilkukilometrowy podjazd. Grupa się rozciąga. Ja nie zdążyłem przebić się na asfalcie więc muszę walczyć o każdą pozycję na podjeździe co nigdy nie było moją mocną stroną.
Na pierwszym zjeździe mijam Pila który złapał gumę i czeka na zbawienie w postaci pompki. Ja wziąłem tylko zestaw imbusów więc nie mogłem mu pomóc. W połowie trasy wjeżdżamy na szeroki szuter. Tutaj dopiero mogę wykorzystać przewagę mojego roweru na 28" kołach. Jadę z prędkością 30-40km/h na płaskich i lekko pod górkę odcinkach. Wyprzedzam kilka osób. Po chwili mam 10 osób na kole. Po jakimś czasie wszystkich urywam i jadę sam. W zasięgu mam większą grupkę z czołówki ale niestety szeroki dukt się kończy i mi uciekają. Na asfalcie utrzymuję pozycję. Niestety jak dla mnie zaczynają się bardziej strome podjazdy i kilka osób mnie wyprzedza choć cisnę na maksa bo wiem, że do końca już niedaleko. Wyskakuję na asfalt, dochodzi mnie dwóch zawodników. Jedziemy chwilę na zmianach ale niestety nie wytrzymuję tempa. Trochę mi odjeżdżają ale przy samej mecie są o kilkanaście metrów przede mną. Niestety skurcze nie pozwalają pociągnąć finiszu i z nimi wygrać. Według wstępnych wyników zajmuję dopiero 8m w kat. M2 i 28 w open.
Edit: Oficjalne wyniki: 7 w M2 i 22 w open, czas 1:44
Po maratonie 10km rozjazdu z Pilem.
Trochę zdjęć po maratonowych.
Pilu







Pixon



Marcin








Relaks







Andrzej






Zachód.



Więcej zdjęć w galerii.

Średni puls 169 - jeden z wyższych jaki osiągnąłem podczas maratonów, pojechałem prawie na miarę swoich możliwości ale pozostaje jeszcze kilka elementów do poprawienia.
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
65.12 km 20.00 km teren
03:34 h 18.26 km/h

Niedziela, 3 kwietnia 2011 | Komentarze 0

Aktualizacja mapy okolice Wielunia z Piotrkiem.
Trochę zdjęć z wyjazdu:
Stary młyn.





Źródło



Nowe zwałowisko kopalni.

Kategoria author


Dane wyjazdu:
335.02 km 130.00 km teren
20:19 h 16.49 km/h

Sobota, 29 stycznia 2011 | Komentarze 57

Bike Orient Extreme - 335km w 30godzin
Piotrek wymyślił wycieczkę 300km w 24 godziny, później określił trasę przejazdu. Dla utrudnienia prawie połowa po terenie. Właściwie miesiąc wcześniej już można się było domyśleć składu: Piotrek, Wiki i ja. Ale nie wiem dlaczego ale na starcie nie było tłumów a zapowiadała się taka fajna wycieczka...
W sobotę przed 7 wyjechaliśmy z domu, po drodze dołączył Kuba który przyjechał pociągiem z Kutna (wstał o 3). W miejscu oficjalnego startu przy ul. Kolumny czekał już Wiki. O 7:30 po krótkiej rozmowie i rozgrzewce ruszyliśmy przed siebie. Jechało się dość dobrze -7 stopni i mgła sprawiały, że temp odczuwalna była o kilka stopni niższa ale i tak za ciepło się ubrałem więc zdjąłem jedną bluzę (w sumie miałem na sobie bluzę termoaktywną, bluzę kolarską i cienką kurtkę z membraną. W dzień było trochę za ciepło a w nocy optymalnie, czasem trochę chłodno).
Po kilku kilometrach Piotrek złapał kapcia. Moja dętka zapasowa okazała się dziurawa, więc Piotrek założył dętkę Wikiego. Jego dętka też nie trzymała powietrza więc zmuszeni byliśmy na kolejny postój i kolejną zmianę. Woda w bidonach pozamarzała.
Do Spały jechaliśmy dużo przez lasy dość często musieliśmy czekać na Kubę. W Spale Kuba został zwiedzać bunkry i miasto a my pojechaliśmy dalej w trójkę do Inowłodza. Wracaliśmy na południe od Spały gdzie Kuba znowu miał do nas dołączyć jak będzie czuł się na siłach aby dalej dojechać z nami do Smardzewic ale widocznie wolał pozwiedzać dokładniej i pojechać do Tomaszowa Maz. na pociąg.
Dalej objechanymi przez nas we wszystkie strony drogami do Sulejowa. Sulejów godz 14:30 120km.
Później udaliśmy się na Diablą Górę - 285mnpm. Tam zapanował zmrok, zjechaliśmy uzbrojeni w oświetlenie do Skotnik. Zaopatrzyliśmy się w zapasy na dalsza drogę. Cola bez grudek lodu jest lepsza!
Droga na Fajną Rybę - 347mnpm dość szybko zleciała. Podejście było trudne ale z rowerem na plecach szło sprawniej niż go pchając.
Piotrek od czasu do czasu narzekał, że mu zimno. Założył więc drugą bluzę ode mnie więc miał już sześć warstw na sobie. Wziął ode mnie również rękawice więc miał już 3 pary a mi pozostała jedna para ale i tak mu to wiele nie pomogło bo nie mógł ogrzać palców. Gdy tak staliśmy i czekaliśmy aż Piotrek się rozgrzeje ja zasunąłem sobie wywietrzniki pod pachami bo się trochę chłodno zrobiło.
Trochę już wycieńczeni i bez płynnej wody dotarliśmy do Białego Brzegu - 220km, 1:30 w nocy. Przejeżdżaliśmy akurat koło Stanicy harcerskiej gdzie odbywało się spotkanie Radomskiej, Piotrkowskiej i Bełchatowskiej grupy rowerowej. Zauważyliśmy, że w jednym z domków pali się światło. Weszliśmy na teren i z naprzeciwka w tym momencie wyszli do nas m in Rosiu i Apacz. Zaprosili nas pod altankę gdzie paliło się ognisko w kominku. Poczęstowali nas żurkiem, upiekliśmy kiełbaski i rozmroziliśmy wodę do picia. Spędziliśmy tam ok 1,5 godz. Ogrzani i najedzeni ruszyliśmy dalej. O 4 nad ranem miałem drugi kryzys (pierwszy miałem gdy o 5:30 trzeba było wstać :D ), walczyłem żeby nie usnąć, trudno było utrzymać właściwy tor jazdy, na szczęście na tę okazję wziąłem mp3 - rock, reggae i ska mnie trochę rozruszało.
Przed Sulejowem zacząłem odzyskiwać siły i ponaglałem Piotrka by szybciej jechał bo wtedy jest cieplej. Może dlatego odzyskałem siły bo pierwszy raz poczułem, że mi jest zimno(?) W Barkowicach Mokrych odłączyłem się od reszty i ruszyłem pędem do domu. Sam nie wiem skąd miałem tyle siły ale to chyba siła woli, że jechałem 20km/h po oblodzonych leśnych drogach. Urwałem mapnik przy przewrotce ale zapakowałem go do plecaka i ruszyłem dalej. W domu mama poczęstowała nas kotletami, bigosem i pierogami mniam :) Posiedzieliśmy trochę i ruszyliśmy na nasze ostatnie 50 km do Łodzi. Po kilometrze już mogłem normalnie usiąść bo odparzony tyłek to bardzo utrudnia. Niestety mimo mp3 na uszach dopadł mnie po raz kolejny kryzys i bardzo chciało mi się spać. Pewnie dlatego, że założyłem dodatkową bluzę i było mi bardzo gorąco.
Na drogach było bardzo ślisko w sumie miałem cztery gleby w tym dwie jadąc za Piorkiem i Wikim. Każdy po kilka razy się przewracał, po kilkunastu godzinach nie robiło to już wrażenia i nawet nie zwracało się uwagi gdy ktoś lądował na lodzie. Kuba podczas przewrotki zgubił U locka, a Piotrkowi rozleciał się licznik.
Do Łodzi na Pl. Wolności dotarliśmy po 30 godzinach na liczniku wybiło 335km

Edit:
Jedzenie podczas wycieczki:
Przed wyjazdem kanapki i makaron z sosem
W trakcie: 4 kanapki, czekolada, 6 sezamków, żelki, 2 batony, ciastka
podczas postojów na ognisku i w domu: 2 kiełbaski z chlebem, żurek, bigos, kotlet, pierogi, wafelki
picie: 2 l coli, 1l multiwitaminy 1,5 l wody
Po przyjeździe byłem 2 kg lżejszy ale to głównie przez utratę wody. Gdyby picie nie zamarzało i mógłbym pić z bidonu wypiłbym dwa razy więcej.

Trasa przejazdu: Łódź Pl. Wolności, Wiskitno – Wiśniowa Góra – Bukowiec – Budziszewice – Lubochnia – Królowa Wola – Inowłódz – Spała – Smardzewice – Zarzęcin – Sulejów – Niewierszyn – Diabla Góra – Skotniki – Wygwizdów – Fajna Ryba – Ciemiętniki – Bobrowniki – Przedbórz – Majkowice – Łęg Ręczyński – Sulejów – Barkowice Mokre – Lubiaszów, Żarnowica Duża – Polichno – Proszenie – Moszczenica – Podolin – Tychów – Wola Kutowa – Grodzisko – Łódź Wiskitno, Pl Wolności.
Pierwsza guma.


Wiki

Jedna z wywrotek.

Most w Spale.


Zarzęcin.

Diabla Góra

Podejście na Fajną Rybę.

Przy kominku z zaprzyjaźnionymi bikerami.

Jak się okazało i doba 25 godzinna okazała się za krótka.

Wiki łapie drzemkę przed Sulejowem. Piotrek w tym czasie biega po lesie w ramach rozgrzewki.

Szprychówka

Stan licznika

Po 20 godzinach snu wstałem do pracy ale okazało się, że nie będę dzisiaj musiał jeździć.
Pozdrawiam

Dane wyjazdu:
56.28 km 20.00 km teren
03:29 h 16.16 km/h

Niedziela, 14 listopada 2010 | Komentarze 0

Okolice Wielunia - Nadwarciański Gród - dzień 4
Czwarty dzień kręcenia się po okolicznych terenach. Spakowaliśmy się i pojechaliśmy samochodem do Pajęczna. Skąd już sam udałem się na zachód.
W Grodzie spokojnie i cicho.




Staw koło Pajęczna.


Siemkowice.



Dwór obronny.

Lipa o ponad 7-metrowym obwodzie.



Rezerwat Dąbrowa w Niżkowicach.









Nowa kopalnia węgla - Szczerców.


Dane wyjazdu:
62.10 km 25.00 km teren
04:20 h 14.33 km/h

Sobota, 13 listopada 2010 | Komentarze 1

Okolice Wielunia - Nadwarciański Gród - dzień 3
Tym razem wybrałem się na południe przez Załęcze Wielkie.





Udało mi się nawet znaleźć źródełko koło Słowikowa.

Staw w Młynach.







Kościół w Żytniowie.






Drewniany kościół w Jaworznie.

Wracając nie udało mi się niestety odnaleźć rezerwatu Bukowa góra mimo, że teoretycznie byłem w samym środku. Nie było żadnej tabliczki a co gorsza żadnej górki czy buka.


Dane wyjazdu:
79.56 km 35.00 km teren
04:56 h 16.13 km/h

Piątek, 12 listopada 2010 | Komentarze 1

Okolice Wielunia - Nadwarciański Gród - dzień 2
Drugiego dnia jeździłem z Anką. Pogoda dopisywała tzn padało w nocy ale rano już nie. Skierowaliśmy się na północny zachód zahaczając o Wieluń.
Mapa się najbardziej nie zgadzała pod względem ilości asfaltowych dróg. W ostatnich latach bardzo dużo ich przybyło, za dużo...


Na szczęście szlaki rowerowe często zbaczają z głównych dróg.






Drewniany kościółek w Grębieniu z XV wieku.

Wiatrak w Kocilewie k. Ożarowa







Wieluń.










Zachód nad Wartą.


Dane wyjazdu:
20.39 km 10.00 km teren
01:20 h 15.29 km/h

Czwartek, 11 listopada 2010 | Komentarze 0

Okolice Wielunia - Nadwarciański Gród - dzień 1
Wycieczka do Nadwarciańskiego Grodu koło Załęcza Wielkiego miała na celu aktualizacje mapy tego terenu dla Compassu. Pierwszego dnia były problemy z wyruszeniem. Okazało się, że Piotrek gdzieś w transporcie zagubił zakrętkę do zacisku koła i trzeba było poczekać aż zjawi się obsługa wypożyczalni rowerowej.
W końcu ruszyliśmy. Na początku przeprawiliśmy się promem przez Wartę. Później zrobiliśmy małą rundkę na północ wzdłuż rzeki w większości tymi samymi drogami co kilka lat temu.
Po drodze odebraliśmy Piotrka z dworca.

Jaskinia Ewy.




Pogoda nie zapowiadała się dobrze, trochę kropiło i było bardzo ponuro.


Prom na Warcie.





Źródełko.

Krypa.









Dane wyjazdu:
60.77 km 40.00 km teren
03:35 h 16.96 km/h

Niedziela, 24 października 2010 | Komentarze 4

Objazd przyszłorocznego Bike Orientu w Spale
Na objazd wybrałem się z Piotrkiem i Rafałem gdzie pojechaliśmy samochodem. A dalej już normalnie ;)
Oto trochę zdjęć. Nie wszystkie miejsca będą mieli okazję obejrzeć rowerzyści.









Może ktoś wie co to za budynek?






Kategoria author