Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1864.52 km (w terenie 326.40 km; 17.51%)
Czas w ruchu:107:15
Średnia prędkość:17.38 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:64.29 km i 3h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
130.88 km 8.00 km teren
06:53 h 19.01 km/h

Czwartek, 20 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Miły dzień w pracy a wieczorem jeszcze lepsze ognisko w Łągiewnikach... :) :) :)

Dane wyjazdu:
84.03 km 0.00 km teren
04:25 h 19.03 km/h

Środa, 19 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Praca.
Kategoria kurierowanie, ostrzak


Dane wyjazdu:
126.53 km 0.80 km teren
06:23 h 19.82 km/h

Wtorek, 18 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Dzisiaj dużo kursów. Wieczorem do parku na Zdrowiu na polówkę czyli film na powietrzu. Grali dość ciekawy horror "Sierociniec".

Dane wyjazdu:
52.88 km 0.00 km teren
03:08 h 16.88 km/h

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Zmęczony po wczorajszym maratonie do pracy pojechałem sobie o 12:00. Podczas pierwszego kursu postanowiłem dopompować powietrze w kole. Skończyło sie urwanym wetlem i 5-cio kilometrowym spacerkiem z buta. Bardzo ciepło ale nie chciało mi sie jeździć.
Kategoria kurierowanie, ostrzak


Dane wyjazdu:
42.31 km 28.00 km teren
01:47 h 23.73 km/h

Niedziela, 16 sierpnia 2009 | Komentarze 6

Maraton ŚLR Piekoszów
Edit: uzupełnione zaległe wpisy z Festiwalu Rowerowego i wypadu do Czech grzbietem Karkonoskim.
Maratonowy maraton z sukcesem
Po 10 godzinach w pociągu. Bardzo zmęczony wysiadłem w Piotrkowie Tryb. Była 4 nad ranem więc pojechałem poleżeć na ławce w parku, później się trochę zagrzać do baru. Zrobiłem drobne naprawy, wyczyściłem rower i nacentrowałem koło. Po 7:00 przyjechała ekipa Mar&Partners; z którą zabrałem się w Góry Świętokrzyskie na maraton do Piekoszowa.
Po wczorajszym maratonie w Szklarskiej Porębie i po nieprzespanej nocy wogóle nie czułem się na siłach żeby jechać maraton. Ale skoro już przyjechałem ... :)
wystartowałem w dystansie FAN - (35km). Na starcie stawiło się niecałe 200 osób w tym liczna reprezentacja naszego Teamu ok 10 osób.
Ruszyliśmy. Na początku z eskortą policji więc nerwowe przepychanie do przodu przy niskiej prędkości. Po ok 3km wjazd do lasu i wąska dróżka pod górę. Ciężko wyprzedzać. Na zjazdach sporo piachu jak na Góry Świętokrzyskie. Staram się cały czas jechać równym tempem i przesuwać się do przodu. Temperatura ok. 30 stopni w cieniu przeszkadza trochę w jeździe. Za połową dystansu zaczyna brakować wody. Na szczęście pod koniec teren staje się łatwiejszy jest więcej asfaltu i szutrówek. Na ostatnich kilometrach udaje mi się wyprzedzić Rafała kolegę z mojego zespołu, który zazwyczaj przyjeżdża pierwszy na krótkim dystansie. Kończę na drugiej pozycji :)
Powrót do Łodzi bez roweru :( Nie zmieścił się do samochodu więc pojechał do Piotrkowa.
Carbon..


;)

Zespół prawie w komplecie.


Na bufecie niczego nie brakowało. Dziwił trochę brak makaronu ale można wybaczyć ;)

Moje pierwsze podium w maratonie mtb :)

Rafał jak zwykle pierwszy w swojej kategorii.

Darek, pozycja piąta.

Kinga 3 miejsce.

Mariusz miejsce drugie

Podium opanowane :) Oby tak dalej!!!
Cyferki:
miejsce 2/87
dystans 35km
czas 1:32:36
śr jazdy ok 23,25km/h
V max 61,5 km/h - (rekord na maratonie)
puls śr 169
max 183

Dane wyjazdu:
71.72 km 60.00 km teren
04:38 h 15.48 km/h

Sobota, 15 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Maraton Bike Festival
Maraton prawdziwie górski
Spakowałem wszystkie rzeczy ze schroniska i pojechałem na start. Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że pojadę jednak sobie w maratonie. Ale zrobiłem to wogóle bez przekonania. Zmęczony ostatnimi dniami po górach. No ale stwierdziłem, że będzie to mój pierwszy prawdziwie górski maraton i dobra rozgrzewka przed maratonem jutrzejszym w "Górkach" Świętokrzyskich. W sumie 1700m podjazdów i tylko 65 km ścigania jakoś mnie nie odstraszało. Poza tym startowała kadra Polski i dużo zawodników z licencją więc chciałem się trochę sprawdzić.
Start
Po kilometrze podjazdu przyszedł czas na zjazd niestety wjechałem na kamienia i złapałem snake'a :( 10 min w plecy jadę jako ostatni. Bez motywacji, wiedziałem że już nie mam o co walczyć. Jednak do końca jechałem równym tempem i ciągle kogoś wyprzedzałem. Pierwszy podjazd pod "Petrowkę" (z ok 600 mnpm do 1050 mnpm czyli ok 450m) w większości podjechałem. Na drugiej pętli już jakoś nie miałem sił. Wziąłem kijek i się trochę odpychałem prowadząc rower. Kończę i ze zdziwieniem spostrzegam na mecie... wodę. Żadnego posiłku regeneracyjnego? Makaron był po prawie 2 godzinach. Nie można było doprosić się o wodę do umycia roweru lub siebie. Wspomnę jeszcze, że w biurze zawodów nie chcieli przechować mojego plecaka. Więcej wad nie chce mi się wymieniać. Wszystko było chaotyczne i nikt nic nie wiedział. Jedynym plusem była wymagająca trasa. Po maratonie trochę odpocząłem i pojechałem na pociąg do Piotrkowa skąd miałem przemieścić się na następny maraton :)

Przed maratonem.
Niektórzy zawodnicy wspomagają się carbonowymi amortyzatorami i obręczami ale jakoś nie przekłada im się to na wyniki..

Startowało ok 260 osób. Trochę mało ale przynajmniej nie było tłoku.

Trochę lotów



Cyferki z maratonu:
dystans - 65km
czas: 3:48:50
46 miejsce na 68

puls śr 155 max 175 (bardzo dziwnie niski jak na maraton)
V max 58,7 km/h

Dane wyjazdu:
43.86 km 20.00 km teren
03:45 h 11.70 km/h

Piątek, 14 sierpnia 2009 | Komentarze 1

Bike Feltival
Dzisiaj wyruszyłem dość wcześnie. Do południa chciałem zrobić traskę którą poleciła mi napotkana bikerka 2 dni wcześniej.
Schronisko które zamieszkiwałem przez kilka dni.

Mech płonnik

Kopalnia granitu w której byłem wcześniej.


Widok na Góry Izerskie w stronę Świeradowa Zdrój.




W miasteczku festiwalowym. Zapatrzyłem się na cżęści rowerowe i nie zdążyłem na objazd trasy jutrzejszego maratonu na który się tak spieszyłem.

Ale w sumie to chciałem trochę odpocząć więc pojechałem obejrzeć zawody w DH. Przy okazji poćwiczyć fotografowanie w trudnych warunkach (oświetleniowych).

W DH trzeba mieć dużo siły w dłoniach ;)




Traska :) Zjechałem sobie po zawodach. Publiczność która została jeszcze przy trasie kibicowała mi bardziej niż zawodnikom :) Na 28" rzeczywiście ciężko się zjeżdża do tego wytarte opony 1,75 ale było super pomimo, że 2 razy skleiłem się z drzewem.

Później obejrzałem jeszcze zawody w dircie/streecie. Według mnie dobrze zorganizowane i do tego fajna muzyka.



Wróciłem do schroniska szlakiem nad rzeką Kamiennną. Bardzo piękny odcinek. Jeden z najlepszych w okolicy Szklarskiej Poręby. Polecam!!!

Wodospad "Szklarki".

Ledwie wyhamowałem...

puls śr 119
V max 56 km/h

Dane wyjazdu:
59.50 km 15.00 km teren
04:33 h 13.08 km/h

Czwartek, 13 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Przełęcz Karkonoska + nieudana próba wjechania na Śnieżkę.
Rano, na początek dnia asfaltowy podjazd do Michałowic. Po drodze mały tunel.

W Przesiece.

Wodospad "Podgórnej"

Właściwy podjazd na przełęcz Karkonoską. Ponad 400m podjazdu na odcinku 4,5km. Jechałem dość mocno. Pod koniec aż mi się w głowie kołowało (chyba z niedotlenienia) Wykręciłem podjazd w 22 min co daje średnią ok 12km/h. Rzeczywiście jest to jeden z najcięższych podjazdów jakie miałem okazje pokonywać. Dla porównania zjeżdżałem tą samą trasę w trochę ponad 4 min co daje średnią ok 64 km/h i max 78km/h !! :) Z górki okazało się że jest bardzo nierówny asfalt ale średnia robi wrażenie.

Po dość długim odpoczynku ruszam dalej w celu zdobycia Śnieżki od strony przełęczy. Po kilometrze niesienia roweru na plecach rezygnuję z tego planu. Kamieni jest coraz więcej. Trochę mnie to przerażało poza tym nie miałem już nic do jedzenia. Wróciłem się do przełęczy. Było z górki więc jechałem. Zjazd bardzo wymagający i męczący 2 razy przeleciałem przez kierę ale było fajnie :D



Strumyczki...



Później zjechałem zobaczyć co dzieje się w miasteczku festiwalowym.





puls śr 118 max 190
V max 78,5 km/h

Dane wyjazdu:
65.10 km 40.00 km teren
05:56 h 10.97 km/h

Środa, 12 sierpnia 2009 | Komentarze 1

Grzbietem Karkonoskim
Ciężki dzień
Czarna Góra (965 mnpm).

Trochę mgliście i pochmurno..


Góry Izerskie.



Kopalnia kwarcu.


Granica Polsko-Czeska.

Harrachov...

Skocznia K-24.


K-185.



Na granicy polsko Czeskiej. Oczywiście jest tam zakaz jazdy na rowerze :D :D

Słupek graniczny.

Śnieżne kotły (1480 mnpm).






Zjazd baaardzo kamienisty... :)






Czasem trzeba było też trochę popchać rower który zmęczył się zjazdem i nie chciało mu się jechać pod górkę :P


Mniam :)

Zapuściłem się zielonym szlakiem "Ścieżką nad Reglami" po ok kilometrze zwątpiłem bo z każdym metrem było coraz mniej okazji do jazdy na rowerze.

Zjazd "Petrowką" prawie 700m w dół. Ech, sama przyjemność :)
Strumyczki.


W drodze powrotnej trochę się zagadałem z napotkaną bikerką o festiwalu rowerowym i trasach w okolicach Szklarskiej przez co wracam w całkowitych ciemnościach do schroniska.
puls śr 115
max 61 km/h

Dane wyjazdu:
40.57 km 8.00 km teren
02:41 h 15.12 km/h

Wtorek, 11 sierpnia 2009 | Komentarze 0

Szklarska Poręba dzień 1
Spontaniczny samotny wyjazd w góry.
Załadowałem się w plecak kurierski i ruszyłem o 4 rano na pociąg. Po kilkunastu godzinach wysiadłem w Szklarskiej Porębie.
Po przyjeździe zostawiłem graty w schronisku i ruszyłem w stronę Jakuszyc przez Wodospad Kamieńczyk po drodze zahaczając o centrum w celu kupienia mapy okolicy.

Polskie szlaki...

Wymagający, bardzo kamienisty podjazd pod Wodospad "Kamieńczyk". Trochę się zdziwiłem że Karkonosze są aż tak kamieniste.



Powrót szlakiem wzdłuż starej linii kolejowej.



V max 61 km/h