Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
20.88 km 15.00 km teren
01:43 h 12.16 km/h

Poniedziałek, 27 lipca 2020 | Komentarze 0

Podjechaliśmy autem do Czerwonego Folwarku. Na miejscu okazało się że poranne manewry autem przy wyjeździe bardziej mi nie wyszły niż sądziłem. Tzn po wyjęciu roweru z bagażnika przednie koło przy obracaniu nie mieściło się w widelcu. Tak zahaczyłem o drzewo przy cofaniu że koło dość mocno ucierpiało. Z kurierskich hacków przypomniało mi się jak naprawić takie koło. Upuściłem powietrze i poskakaliśmy trochę po kole opartym o krawężnik pomogło na tyle że lekko usemkuje i jeżdżę tak do tej pory kiedy to piszę (1.10) i pewnie jeszcze długo. Pojechaliśmy na kładkę na Czernej Hańczy. Sama rzeka mało kajakowa na tym odcinku przez liczne zwalone drzewa ale kładka w okolicach rzeki super. Później jeszcze na wieżę widokową w Leszczewku.


Dane wyjazdu:
17.55 km 8.00 km teren
01:28 h 11.97 km/h

Niedziela, 19 lipca 2020 | Komentarze 0

Białowieża
Dzisiaj pojechaliśmy do zagrody pokazowej żubrów. Niedziela w takim miejscu i przy wysokiej temperaturze nie były optymalnym wyborem ale atrakcja była drewniana kładka żebra żubra, później jeszcze trochę pokręciliśmy się po samej wsi Białowieża
Kategoria author


Dane wyjazdu:
21.59 km 12.00 km teren
01:56 h 11.17 km/h

Sobota, 18 lipca 2020 | Komentarze 0

Pierwszy dzień wakacji. Wczoraj spaliśmy gdzieś nad Bugiem. Pojechaliśmy do przejścia granicznego z Białorusią. i zahaczyliśmy o rezerwaty naturalne. Rzeczywiście robią wrażenie. Ogólnie jest tam inny klimat niż u nas. Więcej rzek, jezior, stawów, powalonych drzew. Sprawia to że jest więcej wilgoci w powietrzu i mchy i porosty są wszędzie. Nocleg na kempingu. Jak się później okazało najdroższym na całych wakacjach.


Dane wyjazdu:
20.43 km 1.00 km teren
01:11 h 17.26 km/h

Czwartek, 16 lipca 2020 | Komentarze 0

Po południu ulewa. Na szczęście dość szybko przeszła.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
17.72 km 1.00 km teren
01:05 h 16.36 km/h

Środa, 15 lipca 2020 | Komentarze 0

Hala Targowa
Kategoria author


Dane wyjazdu:
42.43 km 1.00 km teren
02:12 h 19.29 km/h

Wtorek, 14 lipca 2020 | Komentarze 0

Kategoria author


Dane wyjazdu:
51.90 km 2.00 km teren
02:28 h 21.04 km/h

Poniedziałek, 13 lipca 2020 | Komentarze 0

Na Oporów, Bielany Wroc, centum, Oporów, dom
Kategoria author


Dane wyjazdu:
99.50 km 60.00 km teren
04:41 h 21.25 km/h

Niedziela, 12 lipca 2020 | Komentarze 0

Objazd Gravel Attack
Lekko późno wyjechałem więc musiałem mocno cisnąć żeby zdążyć na start na Paderewskiego. 
Na miejscu ok 10-12 osób. Oczywiście to ma być wyścig typowo gravelowy ale większość była na mtb a ja jako jedyny na fullu. Na pierwszych kilometrach Krystian rzeczywiście nadał żwawe tempo, ledwie trzymałem koło. Na szczęście było pod wiatr. Na wałach bardzo dużo ludzi. Trasa robiła się coraz fajniejsza, bardzo fajnie poprowadzona. Dojechałem z ekipą do Głuchowa Górnego, skąd różnymi drogami trzymając się szlaku R9 dotarłem do Wojnowa.
Przejechałem ok 1/3 trasy, w maju też kawałkami kawałek w okolicach Trzebnicy. Może jeszcze w tym roku objadę całość.
Kategoria full


Dane wyjazdu:
82.10 km 55.00 km teren
04:57 h 16.59 km/h

Poniedziałek, 29 czerwca 2020 | Komentarze 0

Bike Orient - Miedzierza
Chyba po raz pierwszy startowałem w Bike Oriencie. Do tej pory ominąłem jedną edycję w Ćmińsku, chyba 2 lata temu. Tym razem dla odmiany robiłem tylko zdjęcia startu giga i zakończenie.
2h przed startem przez pół godziny lało i pięknie przygotowało i tak błotnistą i wodnistą trasę.
Pojechałem sobie dystans mega. Mój pierwszy start od września - OrientAkcja. Od początku jechałem dość powoli. Na początek podjazd po błotnistej drodze do pk 4. Dojazd do pk 29 to już masa błędów i jazda na czucie. Niestety nie wstrzeliłem się i jadąc wzdłuż strumienia a właściwie prowadząc zarośniętą przecinką dotarłem do asfaltu. Trochę mnie to wybiło z rytmu i nie chciało mi się pakować tym razem po wysoko zarośniętej łące gdzieś w stronę rzeki. Odpuściłem.
Oczywiście następny punkt też niezbyt dokładnie ale później było już lepiej. Punkt na hałdzie wydawał się trochę beznadziejny, pojechałem za daleko tak jak większość być może przez tą większość przez co było trochę za dużo błota niż potrzeba i trochę chodzenia w kółko w poszukiwaniu hałdy. 
Do pk 1 - żywieniowy dotarłem ze sporym kryzysem. Wielka szkoda, że nie było owoców ale najważniejsze że była woda. Mocno rozważałem ominięcie brodu na południe i okrążenie przez pk 7 i Sielpię. Napotkany wcześniej zawodnik proponował wspólną jazdę dalej ale ja odmówiłem i jeszcze chwilę posiedziałem na bufecie. 
Po drodze stwierdziłem że jest trochę za daleko i jednak szkoda odpuszczać głównej atrakcji letnich edycji Bike Orient.
Zasugerowałem się jednak żeby kierować się na zachód od właściwego brodu z pomysłem żeby jednak go objechać. Ale że było z górki pojechałem prosto do rzeki Czarnej. Trafiłem na tylko jedne ślady piesze - jak się później okazało Krzysiek napierał tam z drugiej strony wcześniej. 
Ja wybadałem, że woda sięga nad brzuch. W tym czasie przyjechał kolega który proponował ten wariant i z wzajemną pomocą go przeszliśmy. Punkt przy samym brodzie też podbiłem z wody bo jednak fajnie się było schłodzić dodatkowo, miałem nadzieję że choć trochę pomoże mi to na skurcze. Okazało się że tutaj było szeroko, jakieś 40 cm płycej i lina do pomocy. Dalej już jechaliśmy razem do końca przynajmniej taki był plan. Ja już ścinałem i kierowałem się głównie po śladach, kolega trochę przedobrzył z nawigacją i został trochę z tyłu. W efekcie bylem ok 10 min przed nim. Ale już wiedziałem że chociaż będę jechał kawałek wolniej lub się zatrzymam żeby poczekać to już będzie mega ciężko się ruszyć. 

Już po 10-15km łańcuch strasznie rzęził w dodatku zapomniałem go przed startem nasmarować. Nie lubię jeździć w takim hałasie.
Miejsce 9/116
W sumie wynik nadspodziewanie dobry. Jechałem po prostu równym tempem takim jak założyłem sobie na początku. 


Dane wyjazdu:
33.65 km 1.50 km teren
02:02 h 16.55 km/h

Wtorek, 23 czerwca 2020 | Komentarze 0

Po raz pierwszy pojechałem do pracy na rowerze na Bielany. Takie uroki 2 aut w warsztacie.
Kategoria author