Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Wpisy archiwalne w kategorii

author

Dystans całkowity:31198.36 km (w terenie 9748.33 km; 31.25%)
Czas w ruchu:1846:19
Średnia prędkość:16.75 km/h
Maksymalna prędkość:75.90 km/h
Liczba aktywności:589
Średnio na aktywność:52.97 km i 3h 08m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
65.00 km 20.00 km teren
04:02 h 16.12 km/h

Niedziela, 27 czerwca 2010 | Komentarze 0

Rajd po Bike Oriencie
Drugi dzień tak jak w zeszłym roku to rajd rekreacyjno-integracyjny i przy okazji zbieranie pobliskich punktów kontrolnych.
Tym razem mieliśmy nawet przewodników z Parku Krajobrazowego którzy bardzo ciekawie opowiadali o okolicy przez którą przejeżdżaliśmy.



PK 21 - dno wąwozu

Kościół w Dobrej.


PK 13

PK 9 niestety komus spodobał się słupek z perforatorem, pozostał sam lampion.

PK 12

(dystans orientacyjny)
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
2.16 km 2.00 km teren
00:08 h 16.20 km/h

Sobota, 26 czerwca 2010 | Komentarze 2

BIKE ORIENT
Dłuższa relacja całościowa znajduje się na stronie zawodów. Tutaj przedstawię tylko swoje zdjęcia. Niektóre się niestety powtarzają.
Odprawa

Analiza mapy.










































Miałem okazję porobić zdjęcia Nikonem więc mój Canon poszedł w odstawkę.



















Zapraszamy za rok!
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
84.79 km 15.00 km teren
05:36 h 15.14 km/h

Piątek, 25 czerwca 2010 | Komentarze 2

Rozwożenie PK na Bike Orient + Masa Krytyczna
Rano w mżawce pojechałem rozwozić PK na III etap Bike Orient. Piotrek pojechał na I etap. Miałem mało czasu więc założyłem tylko PK o nr 29, 32, 33, 30. Problemy miałem z PK 33. Nie byłem tam wcześniej a do odnalezienia była tylko mała karteczka na drzewie. Lampion zdecydowanie łatwiej znaleźć. Drogi są rozmięknięte i niektóre ciężko przejezdne ale chociaż nie będzie piachu :P Po drodze zginęły mi 2 śrubki od blatu i okazało się, że przerzutki nie chcą działać ale jakoś dojechałem. Po powrocie pojechaliśmy już samochodem do biura zawodów zawieść wszystkie rzeczy. Po czym szybko wróciliśmy do centrum gdzie przeskoczyliśmy na rowery i pognaliśmy na Masę Krytyczną. Na masie było 350 osób. Byliśmy pod ciągła obserwacją policji która filmowała nasz przejazd szukając haka na rowerzystów aby uniemożliwić w przyszłości organizowania tego typu imprez! Nie ma to jak promocja roweru :P
Triss, Cortez i Serwecz

Ze względu na pogodę było 360 osób.



Dane wyjazdu:
41.78 km 20.00 km teren
03:15 h 12.86 km/h

Sobota, 12 czerwca 2010 | Komentarze 0

Objazd II etapu Bike Orient - Łagiewniki
Wybrałem się z Piotrkiem i Wikim. Mieliśmy wystartować o 10 ale poszukiwanie mapy zajęło sporo czasu. W planach był głównie objazd I etapu po Wzniesieniach Łódzkich ale rozładował się GPS a ja jeszcze wcześniej odpadłem bo po wczorajszym grillu byłem bardzo zmęczony.
Trochę charakterystycznych punktów do odnalezienia. Większości osób z Łodzi wydaje się, że znają okolice Łodzi tym bardziej Łagiewniki...






Kategoria author


Dane wyjazdu:
36.52 km 20.00 km teren
03:12 h 11.41 km/h

Niedziela, 6 czerwca 2010 | Komentarze 1

Łemkowski Orient - powodziowy objazd trasy w Beskidzie Niskim
Dzień 1
Dzień 2
Kolejny dzień i piękna pogoda.







W drodze powrotnej zobaczyliśmy dopiero jakich zniszczeń dokonała powódź. Droga krajowa którą jechaliśmy jeszcze 2 dni temu miejscami była 1,5m pod wodą.

Setki zalanych domów.



Dane wyjazdu:
75.68 km 55.00 km teren
07:13 h 10.49 km/h

Sobota, 5 czerwca 2010 | Komentarze 7

Łemkowski Orient - powodziowy objazd trasy w Beskidzie Niskim
Dzień 1
Dzień 3
Pogoda odmieniła się o 180 stopni, wreszcie można było pojechać rowerem. Ciepłe powietrze i bezchmurne niebo zachęcało do jazdy.


Szukanie punktów kontrolnych w terenie okazało się bardzo trudne przez bardzo rozmięknięte drogi - tutaj pierwszy lot przez kierownice ;)

Dla takich widoków warto się trochę pomęczyć.


W tym miejscu normalnie przebiega rowerowy szlak i woda ma kilka centymetrów.

Po obfitych deszczach wszystko wygląda trochę inaczej.
































Badanie brodu. Decyzja - przejście z rowerem jest zbyt niebezpieczne.








Dane wyjazdu:
1.96 km 1.00 km teren
00:10 h 11.76 km/h

Niedziela, 23 maja 2010 | Komentarze 6

ŚLR Nowiny - Maraton porażek
Wyjazd na maraton do Nowin z Marcinem i Łukaszem. Pierwsze metry i mój źle zamontowany rower prawie spada z samochodu.
Po drodze przypomina mi się, że zapomniałem dętki, pompki, rękawiczek ale to nic na miejscu okazuje się, że nie wziąłem również kasku! Ponad godzina poszukiwań. Organizatorzy nawet zgodzili się przesunąć mi wpisowe na następna edycję. Taka postawa bardzo mi się podoba, duży plus. W końcu organizatorzy znaleźli dla mnie kask i mogłem wystartować ;)
Ruszyliśmy szybko wyprzedzałem bo jak zwykle ustawiłem się gdzieś na końcu. Pierwszy podjazd po pięciuset metrach (!) od startu słyszę trzask. Przerzutka wkręca się w szprychy i krzywi się hak. Ta awaria musiała być spowodowana upadkiem roweru z samochodu i wtedy hak musiał się już trochę zgiąć. Ok 15 minut walki z hakiem i regulacji przerzutki dają jaki taki efekt i mogę kontynuować jazdę choć w ogóle bez przekonania bo za dużo tego jak na jeden dzień. Między czasie ucieka mi kategoria Family która startowała 10 min po mnie. Gonię ich i jak się później okazało mylę przez to trasę ale i tak nie ma to większego znaczenia bo zaraz łapię kapcia i tyle z mojej jazdy na dziś :/ Wracam się kawałek i czekam na wracających zawodników.







Ogólnie prawie wszyscy z teamu Mar Partners mieli większe lub mniejsze problemy na trasie więc nie poszło nam najlepiej ale i tak awansowaliśmy w generalce na 3 miejsce.
Więcej zdjęć

Cyferki:
Dystans i czas orientacyjne
Puls max 183
Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
42.87 km 15.00 km teren
02:10 h 19.79 km/h

Niedziela, 16 maja 2010 | Komentarze 0

Miał być Bobcyk
Pomimo padającego deszczu i wczorajszym zwiedzaniu muzeów do nocy jakoś udało mi się jednak zebrać by być o 10 w Łagiewnikach na starcie.
W bazie rajdu pojawiły się pewne przeciwności, padający deszcz "trochę" zniechęcił uczestników których stawiło się pięciu (5) ;) Główny organizator - Przemek też się nie pojawił. Wypiliśmy herbatę i pojechaliśmy zrobić rundkę po Wzniesieniach.


Kategoria author, rajdy, zawody


Dane wyjazdu:
19.04 km 0.40 km teren
00:58 h 19.70 km/h

Niedziela, 9 maja 2010 | Komentarze 0

Po Harpaganie
Po zawodach dobrze się spało, nawet wszyscy pakujący się wokoło do odjazdu jakoś nie przeszkadzali :P
Chwila rozmów i wspomnień z uczestnikami wczorajszego rajdu.
Pojechałem z Wikim do Gdańska na pociąg. Byliśmy wcześnie więc zahaczyliśmy jeszcze o Morze ;)


Dane wyjazdu:
219.20 km 105.00 km teren
10:07 h 21.67 km/h

Sobota, 8 maja 2010 | Komentarze 4

Harpagan 39 - było blisko
Na tej edycji założyłem sobie, że objadę Piotrka lub Tomka lub Wikiego. Co prawda udało się ale niedosyt z niezdobycia tytułu Harpagana pozostał tym bardziej, że było tak blisko. Ale od początku.
Szatański Harpagan :D

Wiki montuje mapnik.

Przygotowania poszły sprawnie, punk 6:30 rozdanie map i można jechać.

Na początku trudno mi wczuć się w mapę dlatego przy wyjeździe z placu poczekałem na kogokolwiek kto pojedzie wariantem południowym. Miałem szczęście, że był to akurat Piotrek Buciak bez problemów dojechaliśmy do PK 8. Kolejne punkty 11 i 5 również bez trudu zdobyte. Co prawda jechałem na kole ale i tak na początku trudno jest jechać samemu jak startuje 280 osób. Dalsze przeloty wydawały się dość proste.

Przed PK 17 puściłem koło bo nawigacja okazała się łatwa i chciałem jechać sam, po za tym lepiej jest jechać swoim tempem. W tym wypadku trochę wolniejszym niż kolega. Na punkcie nawet trochę poczekałem i porozmawiałem z obsługą żeby nie kusiło mnie żeby gonić i uczepić się na kole. Jazda z kimś pozwoliła nakręcić tempo które starałem się trzymać do końca.
PK 15
Właściwie prosta droga więc spokojnie, popełniam mały błąd, skręcam za wcześnie w czarny szlak, po 200m wracam się.
PK 3
Też prosta droga, nic szczególnego.
PK 13
Wybrałem trochę dziwny wariant zaliczania punktów, odpuściłem PK 1 co się później zemści! Z założenia na starcie zrezygnowałem z PK 3 i PK 1. Trójkę wziąłem bo niespodziewanie dobrze mi szło.
W połowie drogi między do PK 13 łapię kapcia. Zmiana dętki zajmuje mi 15 min. W tym momencie cieszę się, że odpuściłem PK 1 bo jest mało punktowany a i tak pewnie nie udałoby mi się zdobyć Harpagana.
PK 9
Dość ciekawy przelot choć jechało się jak po sznurku.
PK 19
Mały błąd pod samym punktem.
PK 7
Zjazd szutrówką 60km/h :) Dalej asfaltowy przelot Drogą Kaszubską, piękne widoczki na jeziora. Dogania mnie Buciak i na siódemce stawiamy się razem. Spotykamy tam Piotrka i Wikiego. Mają o dwa PK mniej zaliczonych niż ja.
PK 16
Trochę okrężną drogą ale zaliczone bez błędów. Pod punktem puszczam Buciaka bo tracę siły.
PK 4
Robię ponad 10 minutowy postój w sklepie i dalej przez Głusino prostą drogą na punkt gdzie odnotowuję swoją obecność prawie nie zatrzymując się.
PK 18
W 80% asfalt więc nudno. Urozmaicenie to coraz większy ból kolana i ścięgna :(
PK 14
Również asfaltowy przelot. Widokowy dojazd do punktu. Spotykam ponownie Buciaka.
PK 6
Ładnie położony punkt ;)
PK 12
Doganiam Buciaka, chyba niepotrzebnie, spieszę się i nie biorę PK 1 choć jest dobra okazja bo z Przodkowa jest dosłownie kawałek. Zatrzymuje się w sklepie i coraz bardziej tracę siły. Skok przez rzeczkę, bieg przez pole i jestem na punkcie.
PK 2
Ledwie się toczę, zjadam większość ostatnich zapasów jedzenia. Pod punktem miał być asfalt ale go nie było. Cóż uroki Harpagana.
PK 20
Jadę i nie wiem gdzie jestem, jadę przez jakieś miejscowości, choć wydawało mi się, że powinienem jechać przez las. Dojeżdżam do skrzyżowania, dowiaduję się, że jestem w Kołeczkowie. Dopytuję się jeszcze o drogę którą mam jechać.
Trochę obawiałem się dojazdu do punktu i pewnie bym pobłądził gdyby nie drogi dojazdowe rozjeżdżone przez ponad dwie setki rowerzystów.
PK 10
Jechałem sobie spokojnie po śladach. Coś wydawało mi się, że czerwony szlak był źle oznaczony na mapie i chciałem przedobrzyć. Skręciłem i zacząłem się wspinać pod górę. W końcu wyjechałem na jakieś pole jakieś 2 km dalej niż chciałem :/ Morale bardzo mi spadło jak zobaczyłem jak dużo jeszcze mam czasu i nie wziąłem PK 1. Nie miałem więc żadnego powodu by się spieszyć. Dalej spokojnie asfaltem i fajną ścieżką nad strumieniem. Na koniec podjazd pod wieżę widokową. Chwila rozmowy z odpoczywającymi tam zawodnikami którzy pojechali o wiele bardziej rekreacyjnie.
Na metę jadę najkrótszą możliwą drogą ale i tak po drodze muszę się upewnić jak dotrzeć do drogi krajowej.
Kończę z czasem 11:07:50 na 7 miejscu. Zaraz za Harpaganami.
W bazie rajdu szybki prysznic, długie rozmowy, bigos i nagradzanie zawodników.
Muszę przyznać, że dawno się tak nie zmęczyłem. Myślałem, że pojadę bardziej rekreacyjnie czyli jak zwykle ale początkowe wysokie tempo nakręciło mnie na ściganie. Wypiłem 5 litrów wody w miarę regularnie więc po raz pierwszy nie łapały mnie skurcze.
Podsumowując nawigacja była łatwa, nieaktualność mapy jakoś nie przeszkadzała. Równo godzina postojów i prawie godzina na mecie przed czasem trzeba w przyszłości zminimalizować jeszcze bezproduktywne spędzanie czasu na rajdzie.
To był dopiero mój trzeci start w tym pierwszy bez wspólnej jazdy z Piotrkiem. Samemu jest o wiele lepiej. Na jesiennym Harpaganie nie planuję się pojawić, może znowu zrobię sobie dwuletnią przerwę...
Pamiątkowy dyplomik :)

Gratulacje dla wszystkich zawodników którzy zmierzyli się z trasą. Szczególnie dla piechurów którzy nie mieli łatwo iść kilka godzin w deszczu i ciemnościach.