Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
67.89 km 0.00 km teren
02:07 h 32.07 km/h

Niedziela, 7 sierpnia 2011 | Komentarze 0

ŻTC Skierniewice czyli pierwsze szosowe starcie
Po raz pierwszy wystartowałem w wyścigu szosowym. Choć nie do końca był typowo szosowy. Wziąłem udział w kategorii maratonów rowerowych czyli "nie szosowcy" mieliśmy do przejechania tylko 2 okrążenia po 25km pętli.
Ruszyliśmy kilka minut po szosowcach. Na początek kilkanaście kilometrów z wiatrem w oczy. Od początku ustawiam się za połową stawki bo nie wiem jak taki wyścig wygląda i obserwuję czym się różni od wyścigu mtb. Aż tu nagle kraksa przede mną przy prawie 40km/h wykładają się 3 osoby, ocieram się o jednego z zawodników i jego rower. Szybko nadrabiam stratę i doganiam peleton. Po kilku kilometrach będąc prawie na samym końcu uczestniczę w drugiej kraksie. Kilka osób się przewraca, ja o mało co nie zaliczam lotu przez kierę. Szubko się rozglądam, zbieram bidon. Otarta noga na szczęście nie boli mocno. Ruszam szybko zaraz po założeniu łańcucha. Miałem dużo szczęścia bo z poprzedniej kraksy zawodników zbierała karetka a w tej kraksie tylko jeden z zawodników uderzył twarzą w asfalt.
Niestety peleton uciekł już ponad 300m przede mną. Pod wiatr i pod górkę samemu naprawdę jest ciężko gonić. Udaje mi się to ale dopiero po 3 km. Czuje się całkowicie wyjechany. Na szczęście to dopiero 15km. Dopiero na drugim okrążeniu trochę odżyłem i kawałek poprowadziłem peleton ale wolałem jechać zachowawczo czekając na finisz. Przez większość drogi prowadził Bartek , niestety nikt inny nie chciał pracować. Nawet podczas ucieczek zawodnicy oglądali się za siebie.
Na finiszu przeceniłem trochę swoje możliwości. Za wcześnie zaatakowałem i ukończyłem dopiero na 7 pozycji ale 1 w kat M2. Może to i był mój pierwszy start szosowy ale nie jestem zbytnio zadowolony bo mogłem to wygrać, no cóż może następnym razem.
Dawno nie zdarzyło mi się wrócić z maratonu bez zrobienia ani jednego zdjęcia.
Zdjęcia ze strony ztc.pl



dane z wyścigu:
miejsce 7/44 1/5 w kat.
50,8km 1:30h
V max 60,6km/h
puls średni 164
Kategoria author, rajdy, zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa empot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]