Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mavic z miasteczka Łódź. Mam przejechane 94392.51 kilometrów w tym 12839.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.66 km/h i się tym wcale nie chwalę bo nie mam czym
Więcej o mnie.

2021
button stats bikestats.pl
2020
button stats bikestats.pl
2019
button stats bikestats.pl
2018
button stats bikestats.pl
2017
button stats bikestats.pl
2016
button stats bikestats.pl
2015
button stats bikestats.pl
2014
button stats bikestats.pl
2013
button stats bikestats.pl
2012
button stats bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Archiwum bloga


Dane wyjazdu:
50.49 km 0.30 km teren
02:38 h 19.17 km/h

Czwartek, 30 maja 2013 | Komentarze 0

Do domu standardową drogą.
Kategoria author


Dane wyjazdu:
29.49 km 0.00 km teren
01:15 h 23.59 km/h

Poniedziałek, 13 maja 2013 | Komentarze 0

Po Farszafce
Z pracy na pkp zach. w celu odebrania zapomnianych kluczy do mieszkania.
Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
119.48 km 85.00 km teren
08:00 h 14.94 km/h

Sobota, 11 maja 2013 | Komentarze 1

Dymnno - błotnista masakra

Po pracy zostałem w Ożarowie. Wieczorem dojechali Ania z Piotrkiem i Wikim po mnie by ruszyć do Łochowa. Tereny znane z Dymna z przed kilku lat. Po ostatnich dość ulewnych deszczach nastawiłem się na brodzenie po pas w wodzie i bieganie po błocie ale nie przygotowałem się na najgorsze..
Odprawa techniczna. Wg zapewnień organizatora na każdy punkt da się dojechać na rowerze. Mało kto wierzy w takie zapewnienia. Przecież to Dymno..



Ech, muszę chyba kiedyś w końcu zalepić tą małą dziurkę w dętce. W sumie przed każdą jazdą dopompowuję koło. A trwa to od października...


Opis mam nadzieję się pojawi, choć po ponad 3 miesiącach od zawodów nie pamiętam za wielu szczegółów.

To może krótko:
Na Początek zapuściłem się w stronę rzeki Liwiec. Drugiego punktu szukałem ok 40 min przez ten czas przebiegłem kilka km po łąkach i lasach. Dalej na kilku PK było podobnie aż w końcu spotkałem Anię na trasie i później jechaliśmy już spokojnie. Błoto i przedzieranie się z rowerem przez zalane łąki i lasy okazały się niczym w porównaniu krwiożerczymi wszędobylskimi komarami. Stwierdziłem, że za rok na pewno nie startuję bo te zawody mnie przerastają. Widocznie organizatorzy doszli do podobnego wniosku bo w przyszłym roku robią odpoczynek. Jak widać organizacja pochłania równie dużo sił. Wiem ile to pracy na podstawie Bike Orientu.

Dane wyjazdu:
7.84 km 0.00 km teren
00:26 h 18.09 km/h

Poniedziałek, 6 maja 2013 | Komentarze 0

Kategoria ostrzak


Dane wyjazdu:
71.51 km 15.00 km teren
04:04 h 17.58 km/h

Sobota, 4 maja 2013 | Komentarze 4

Majówka w Rumunii - dzień 7
Mglisty poranek.

Ostatni dzień, żal odjeżdżać od sielskich krain.




Wioska cygańska.







Ostatniego dnia chcieliśmy koniecznie zjeść coś lokalnego w restauracji ale okazało się, że to nie takie proste. Restauracje co prawda były ale nie serwowały niczego do jedzenia.. Pozostało więc korzystać z uroków wiosny..


Ostatnia rowerowa awaria na 20km przed końcem podróży.


Okazało się, że to nie koniec awarii. Gdzieś na Słowacji urwał się tłumik więc powrót był bardzo głośny.
Więcej rowerów już by się nie zmieściło..

Skracanie korby..


Dane wyjazdu:
127.79 km 25.00 km teren
06:27 h 19.81 km/h

Piątek, 3 maja 2013 | Komentarze 0

Majówka w Rumunii - dzień 6
Po obfitym śniadaniu atakujemy koleją przełęcz.






Na szczytach >1800mnpm leży jeszcze śnieg.










V max 68km/h

Dane wyjazdu:
68.67 km 57.00 km teren
04:58 h 13.83 km/h

Czwartek, 2 maja 2013 | Komentarze 1

Majówka w Rumunii - dzień 5
Poranek był piękny..











Kąpiel w źródełku.


Kolejna awaria w postaci urwanej śruby mocującej siodełko.

Na szczęście na takie okazje znajdą się zawsze zapasy zipów ;P

Rach ciach i już jedziemy.

Opuszczone sezonowe wioski drwali.

Zasłużony posiłek na przełęczy >1300mnpm.


Na zjeździ łapie nas ulewa ale szybko docieramy do schronienia.

I intensywnie przeczekujemy.




W poszukiwaniu wody.
[url=http://s1152.photobucket.com/user/photo-mavik/media/IMG_4988_zps3e6dd827.jpg.html]
[/url]


Na koniec dnia tradycyjne ognisko.


Dane wyjazdu:
72.74 km 45.00 km teren
05:13 h 13.94 km/h

Środa, 1 maja 2013 | Komentarze 0

Majówka w Rumunii - dzień 4












Ktoś pracuje by odpoczywać mógł ktoś. Kolejna moja awaria dętki.

Głównym daniem był ser z gospodarstwa.




U wodopoju..



Chrabąszczy nie brakowało.

Kucharz wycieczki w akcji.


Dane wyjazdu:
67.30 km 54.00 km teren
05:36 h 12.02 km/h

Wtorek, 30 kwietnia 2013 | Komentarze 0

Majówka w Rumunii - dzień 3

Od rana bardzo ciepło. Okazało się, że wyjazd do Rumunii to najlepszy wybór jaki mogliśmy zrobić. Przez cały ten czas w Polsce było 12-15 stopni i ciągły deszcz a tutaj 25-30 stopni i ciągłe słońce :D

W jednej z miejscowości zaprosił nas do domu pewien gospodarz. Przyjął nas jadłem i napitkiem a Ania mu w tym pomagała.




Gospodarz był dość rozmowny ale nasza znajomość języka na tyle nie wzrosła by zrozumieć choć połowę. Ale dzięki rysunkom na kartce zrozumieliśmy co nam chciał przekazać. Chodziło mu o to, że szuka żony i żeby mu jakąś w Polsce znaleźć.



Wieczorem znowu zaatakowały nas awarie.

...

Na początek Łukasz a później Tomasz, w dodatku od razu dwa kapcie.


i znowu Łukasz..

Awarie i trudności w nawigacji a bardziej brak spodziewanych dróg spowodował, że już w nocy szukaliśmy noclegu.



Dane wyjazdu:
63.98 km 50.00 km teren
04:59 h 12.84 km/h

Poniedziałek, 29 kwietnia 2013 | Komentarze 4

Majówka Rumunia - dzień 2

Drugi dzień od rana zaczął się ciekawie. Okazało się, że klucz do linki zapięciowej rowerów został w Łodzi. Nie raz zastanawiałem się co zrobić w takiej sytuacji ale w sumie nigdy na to nie znalazłem rozwiązania. Kiedyś musiał być ten pierwszy raz. Pierwszym pomysłem było przecięcie linki nożem. Niestety z marnym skutkiem.

Na szczęście niedaleko pracowali drwale. Poszedłem do nich z Anią ale dogadać się w ich języku naprawdę było trudno. Na szczęście mieliśmy ze sobą kartkę i długopis..
Wystarczyły 3 machnięcia i rowery były wolne (plusem był fakt, że waga bagażu mi się zmniejszyła).


Sielanka.






Autobus szkolny.




Widoki jakich oczekiwaliśmy w Rumunii

No ale żeby nie było za sielankowo Tomaszowi rozdarła się opona. Na szczęście na taką okoliczność byliśmy przygotowani. Trochę silver tape i można jechać dalej. Co prawda ta opona przypadła Ani ale bezawaryjnie dojechała do końca wycieczki.





Miła pani w sklepie poczęstowała nas miejscowym bimbrem czyli polinką.